Ewangelia Marka 3,20-21
„Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: – Odszedł od zmysłów.”
Perykopa, rzecz zrozumiała, budzi zainteresowanie egzegetów, moje również. Słowa nie są jasne, jest pytanie translatorskie: „Mówiono” czy „mówili”? W tym drugim przypadku można by myśleć, że uważali tak sami „bliscy”, a była – wiemy to z dalszej relacji – także Jego matka. Moja hipoteza jest taka, że cała rzecz wynikała w niechęci Jego braci, gdzie indziej przecież zaznaczonej (przez Jana 7,3-6). Minęła ona z czasem, w każdym razie bratu Jakubowi, który stał się filarem Kościoła, ale najpierw była zapewne zazdrością: rodzeństwo nieraz nie najlepiej znosi sukcesy jednego (jednej) z nich. Takie to ludzkie…