Ewangelia Łukasza 21,12
„Podniosą na nas ręce i będą was prześladować.”
Biblia Tysiąclecia.
Prześladowali, prześladują i będą prześladować: taka już jest natura ludzka, że odmienność niepokoi, drażni, prowokuje do napaści. Idea tolerancji jest pomysłem raczej niedawnym. Napotyka na niezrozumienia rozmaite. Zacznę od tego, że niektórzy Polacy widzą w niej grzeszną obojętność, pozwalanie na niemoralność; potrafią wręcz podawać za wzór islamistów. Ci sami moi rodacy użalają się natomiast, że chrześcijanie są w Europie zachodniej prześladowani, tak jakby pasowały do tego określenia wybryki ateistycznego fundamentalizmu, zachodnioeuropejskie gorszenie się każdym zewnętrznym znakiem religijności, nieporównywalne przecież z niedolą chrześcijan w krajach islamu, w Indiach, w azjatyckich państwach komunistycznych. Ba, słychać wręcz głosy, że prześladowanie katolików ma miejsce również w Polsce: komuś wydawało się nawet, że na owo miano zasługuje pojawienie się w którymś z kościołów jakiegoś zwariowanego golasa…
No cóż, mamy u nas demokrację liberalną, która różnoraką odmienność dopuszcza, jeśli nie pochwala. Prześladowanie to administracyjny zakaz, nie słowo nas atakujące, które lepiej zignorować pogardliwie niż je reklamować głośnym świętym oburzeniem.