Poniedziałek 22 kwietnia 2019 r.
Dzieje Apostolskie 2,22-28
Mamy dziś wielkanocny poniedziałek. Czytamy o wydarzeniu późniejszym, o mowie Piotra do Żydów przybyłych wtedy do Jerozolimy w dniu Pięćdziesiątnicy, odpowiedniku naszych Zielonych Świątek. Apostoł mówi im bez ogródek, że przybili Jezusa do krzyża rękami bezbożnych, choć Bóg potwierdził cudami Jego posłannictwo, i Go wskrzesił, czego on, Piotr z innymi apostołami jest świadkiem, i uczynił Panem i Mesjaszem. Streściłem w ten sposób dzisiejszą perykopę, po czym wspominam bardzo piękne nabożeństwo wielkopiątkowe w moim ulubionym warszawskim kościele św. Marcina. Głównym akcentem tej mszy bez konsekracji, tylko z komunią, jest adoracja krzyża, podejście do niego i ucałowanie. Uczestników tego nabożeństwa było bardzo wielu, więc trwało to bardzo długo, śpiewano zatem powtarzając ją wielokrotnie tradycyjną pieśń „Ludu, mój ludu, cóżem Ci uczynił”. Otóż pomyślałem sobie potem, że może nie było to najsłuszniejsze. Owszem, z tekstów biblijnych wynika oczywiście, że ówcześni Żydzi, choć nie wszyscy, byli za śmierć Jezusa odpowiedzialni, nie tylko Piłat (zresztą według dzisiejszych biblistów przedstawiony przez ewangelistów, szczególnie Mateusza i Jana, zbyt uprzejmie), ale czy dzisiaj, gdy rozwija się dialog dwóch naszych religii, należy to wspominać, jakby wypominać? Szczególnie w dniu skądinąd kolejnej rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. To taka moja refleksja wtedy w drodze do domu.
Dopiero weszłam na blog i sprawdzam czy mój nick pozwoli wejść na blog.
PolubieniePolubienie