Niewolnik też człowiek

List do Filemona 7-20
Księga biblijna jedna z najkrótszych, jeden tylko rozdział stanowi. To list całkiem zwyczajny, bez żadnych ogólnych problemów i pouczeń, w jednej konkretnej, jednego tylko człowieka sprawie. Niemniej dotyka problemu społecznego ogromnego, naturalnie moralnego również: niewolnictwa. Cała epoka jest tym słowem określana. Przy czym niewolnikami „sensu stricto” byli tylko ludzie pracujący w posiadłościach królewskich i świątynnych. W zwykłych domach prywatnych byli oni po prostu służącymi: w języku greckim sługę i niewolnika nazywa się jednym słowem „dulos”. Pełnili tam zresztą role bardzo różne, byli nieraz wręcz zarządcami pańskiej własności, nawet nauczycielami, lekarzami, muzykami. Dola ich bywała rozmaita, niemal wszystko zależało od właściciela. W rodzinach żydowskich miał on jednak władzę ograniczoną: karany był za pobicie prowadzące do śmierci lub kalectwa (Księga Wyjścia 21,20. 25-26), w dzień szabatu należał się takim sługom odpoczynek. Nowy Testament nie kwestionuje tego ustroju, nie zwraca się nawet bezpośrednio przeciw sprzedaży dzieci w niewolę ani wyzyskowi seksualnemu niewolnych. Niemniej Paweł powiada, że „nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego” ( List do Galatów 3,28), a List do Filemona – radzę go przeczytać koniecznie – swoją troskliwością wzrusza. Bo też zresztą los takiego zbiega był straszny, według prawa rzymskiego miał piętno wypalone na czole i obręcz żelazną na szyi do końca życia.

 

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s