Masz być wzorem. Parafia polska jak marzenie. Wielki film religijny „Wyspa”

List do Tytusa 2,7-8
„Przede wszystkim siebie samego dawaj za wzór dobrych czynów w nauczaniu czystość, powaga, słowo właściwe, nienaganne, aby przeciwnik nie zawstydził się, nie mogąc nic złego o nas powiedzieć” (EPP).
No właśnie. A kiedy ksiądz, czasem biskup, jest antywzorem, mamy to, co mamy. Papież Franciszek walczy z tym wszystkim arcydzielnie, a nie jest to tylko sprawa pedofilli (i efebofilii), także zwyczajnej korupcji oraz karierowiczostwa. Bardzo wiele wad wytknął własnej kurii przed czterema laty w przemówieniu przed Bożym Narodzeniem. Powiedział wtedy o piętnastu chorobach moralnych: między innymi patologię władzy, „duchowego alzheimera”, bogacenie się. W roku ubiegłym mówił wręcz o raku tamże. Nie zjednuje sobie w ten sposób zwolenników, podejrzewam, że tym przede wszystkim, nie jakimiś odstępstwami od obowiązującej doktryny. Pokora nie jest cnotą ludzi na szczytach władzy, w Kościele (Kościołach) również. Odnotuję tu sprawę dzisiejszą, mianowicie byłego nuncjusza w USA, arcybiskupa włoskiego Carla Marii Viganò. W tygodniku archidiecezji fryburskiej (bryzgowijskiej, czyli niemieckiej, nie tamtej szwajcarskiej) „Konradsblatt” wyczytałem o nim coś bardzo niedobrego. Otóż znany adwokat amerykański Jeff Anderson oświadczył przed tamtejszym sądem, że ten hierarcha, który oskarżył Franciszka o ukrywanie kościelnej pedofilii, sam będąc nuncjuszem hamował dochodzenie w jednej z podobnych spraw. Chodzi o przypadek byłego arcybiskupa Minneapolis Johna Nienstedta: Anderson wystąpił z takim oskarżeniem po gruntownej analizie dotyczących go materiałów.
Ale niech będzie zaraz kontrapunkt: są naprawdę księża, nie tylko księżyska. Na przykład w zgromadzeniu zakonnym marianów, tym, którego nietypowym członkiem jest ów sławny Adam Boniecki. Otóż jedna z trzech mariańskich parafii warszawskich, tej na Marymoncie, jest według naszego kolegi z „Gazety Stołecznej” Jarka Osowskiego znakomita! Zna ją bardzo dobrze, bo jest tam parafianinem. Działalność charytatywna: co tydzień posiłek dla bezdomnych z możliwością skorzystania z łazienki, wolontariuszy więcej niż podopiecznych. Polityki za to brak zupełny, tak na ambonie, jak i na przykład na zebraniach Rady Parafialnej. Jarek wie, bo jest jej członkiem, tak, on z tego medium podobno okropnie antykościelnego, księżom to jakoś nie przeszkadza. Na koniec coś z wielkiej sztuki religijnej: obejrzałem wczoraj ponownie w programie „Ale kino” filmową klasykę: dzieło rosyjskie z roku 2006 pod tytułem „Wyspa”. Opowieść o mnichu wielorako nietypowym: upartym żartownisiu, a zarazem człowieku duchowości niezwykłej. Mocy duchowej ogromnej, cudotwórcy wręcz. Trapi go jednak zbrodnia zabójstwa podczas wojny: żołnierze niemieccy kazali mu zastrzelić towarzysza broni i on to zrobił. Finał filmu nieoczekiwany. Prawosławie pokazane przepięknie.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s