Teksty na święto Podwyższenia Krzyża. Paweł apostoł w tłumaczeniu EPP:
„On będąc w postaci Bożej
nie uznał za przywłaszczenie
swojej równości z Bogiem,
lecz ogołocił siebie samego,
przyjąwszy postać sługi,
stał się podobny do ludzi,
i z wyglądu będąc człowiekiem,
poniżył samego siebie,
stał się posłuszny aż do śmierci ,
do śmierci na krzyżu.”
A teraz Ewangelia Jana, jak tu zwykle przekładzie Tysiąclatki, bo też zresztą oba niemal się tutaj nie różnią: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, żeby został przez Niego zbawiony.”
Oto dwa przykłady rozwoju teologii. Język listu Pawła brzmi jakoś dziwnie, bo pochodzi z cytowanego przez autora hymnu wczesnochrześcijańskiego. „Nie wynika z tych dwóch wersów jednak, jakoby Jezus opuścił soją boskość albo tylko pozornie stał się człowiekiem” – wyjaśnia we wstępie do księgi współtłumacz ks. Michał Czajkowski. Dopiero z czasem pojawiają się w języku teologicznym terminy w rodzaju „natura Boża” albo „ludzka”. A co do fragmenciku Ewangelii Jana, to myślę sobie, że na przestrzeni dziejów Kościoła mamy zmiany głębsze niż tylko językowe. Dawniej niemal nikomu nie przyszłoby do głowy na Zachodzie, choć na Wschodzie wyraźnie, że Jezus ofiarował się za innych ludzi skutecznie, wobec absolutnie wszystkich. A przecież jest nadzieja powszechnego zbawienia. Nawet dla niewierzących w Jezusa. Bo też jest w ogóle kwestia rozumienia pojęcia tej wiary. Czytamy wszak o „każdym, kto w Niego wierzy”. Ten nie będzie sądzony, inny owszem (werset 18, EPP). Nie potępiony, co prawda, jak przetłumaczyła Tysiąclatka, ale i tak brzmi to groźnie.
Brzmiało – dopóki nie było również możliwości tworzenia dzisiejszych pojęć wiary implicite, „chrześcijan anonimowych”, wiary podstawowej. Zatem nadzieja totalna, „apokatastaza” Rozwijamy się jednak, także teologicznie. Alleluja!