Księga Apokalipsy 12,7-12a
Dzisiaj święto archaniołów. Najpotężniejszy z nich jest Michał, na czele armii aniołów walczy ze Smokiem, wodzem wojska diabelskiego, o czym też czytamy dzisiaj w ostatniej księdze Nowego Testamentu. Gabriel zwiastuje Marii, że będzie matką Jezusa, Syna Najwyższego, Rafał opiekuje się Tobiaszem. To postacie realne, historyczne? Problem jest taki, jaki w ogóle z aniołami: niektórzy teologowie są skłonni do powątpiewania w ich istnienie rzeczywiste i osobowe, bo to według nich tylko obrazy Bożego działania, ale nauczanie mojego Kościoła pozostaje niezmienne. Oczywiście jednak określenie „historyczne” tu nie pasuje, jeśli istnieją i działają realnie, to przecież poza ziemską „empiryczną” historią. Należą do rzeczywistości, która wymyka się naszemu racjonalnemu poznaniu, przekracza je zasadniczo, z samej swej istoty. To nie pobożne bajki jednak, przeciwnie, rzeczy na nasz ludzki rozum stanowcze zbyt wielkie, zatem nie do ogarnięcia. A Michał to imię biblisty, ekumenisty arcyzasłużonego, przyjaciela mojego najlepszego. Niech mu będzie w życiu lepiej.