Piątek to trochę szabat nasz

Ewangelia Łukasza 6,1-5
Pamiętacie? Uczniowie idą przez zboże i pożywiają się kłosami, co gorszy niektórych faryzeuszy. Nie to, że zboże nie ich, bo to nie uchodziło za złamanie przykazania „nie kradnij”, tylko tego „pamiętaj, abyś dzień święty święcił”, bo był to dzień szabatu, czyli zakazu pracy wszelkiej. Jezus oczywiście zareagował, przypominając, że święty narodowy Dawid, gdy poczuł głód, pożywiał się wraz z towarzyszami chlebem przeznaczonym do ofiar świątynnych, który wolno było jeść tylko kapłanom. Kojarzyłem tu nieraz rygoryzm żydowski z naszym i basowałem ks. Adamowi Bonieckiemu, który na spotkaniu warszawskiego klubu „Tygodnika Powszechnego” dziwił się bardzo, że u nas, inaczej niż już dzisiaj w krajach zachodnich, akcentuje się sposób tradycyjny przestrzegania piątku, czyli niejedzenie w ten dzień mięsa niektórych kręgowców. Rzeczywiście trudno zrozumieć to przywiązanie myślowe do tradycji bardzo formalistycznej. Zamiast zajmować się dzisiaj problemami jadłospisu, lepiej wyjrzeć poza tę gastronomię i popatrzeć na przykład na swoich bliźnich. Ileż mają potrzeb!

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s