Koronowana Służąca

Ewangelia Jana 2,1-11
Wesele w Kanie Galilejskiej. Ewangelista musiał chyba to pamiętać, ale nie napisał; pamiętam hipotezę, że był to może pochodzący właśnie z owej Kany (J, 21,2) apostoł Natanael. W każdym razie perykopa ma dwoje wymienionych z imienia bohaterów: Jezusa i Jego Matkę. Otóż ona jest tutaj jakby motorem akcji. Informuje swego syna, że weselnicy wypili całe wino, a jest to najpewniej coś więcej niż zwykła wiadomość: prośba o interwencję. Jezus się opiera: wie, jakie będą skutki cudu, czyli objawienia mesjańskich mocy. Odpowiada najpierw, że nie nadeszła jeszcze Jego godzina, czyli początek sławy, która skończy się śmiercią. Ale daje się łatwo przekonać i zamienia wodę w wino.
W dwóch ewangeliach rola jego Matki jest bardziej akcentowana, także u Łukasza. Tutaj jednak włącza się jakby, może nie całkiem świadomie, Jego misję zbawczą. Stąd chyba w moim Kościele pomysł, by ogłosić ją wręcz współodkupicielką, na szczęście odrzucone. Mamy w chrześcijaństwie zachodnim dyskusję mariologiczną. Między katolikami a ewangelikami, także wewnątrz mojego Kościoła. Świętuje on dzisiaj – stąd ta perykopa – Maryję w jej ikonie jasnogórskiej. Ewangelicy nie czczą w ogóle obrazu, więc taka uroczystość kościelna jest poza ich teologią, nie mówiąc o tym, że sama osoba Matki Jezusa nie jest w centrum konfesyjnych doktryn. Chociaż pierwszy z ewangelickich Kościołów, luterański, dopuszcza w swoich świątyniach obrazy jako religijne ozdoby, i wobec samej osoby Maryi bywa znacznie cieplejszy. Ale – czytałem w ostatnim numerze „Gościa Niedzielnego” – nie tylko on. Mamy tam rozmowę z biskupem pomocniczym krakowskim Grzegorzem Rysiem, a w niej wypomnienie o publicznym spotkaniu z pastorem adwentystycznym, który mówił o Matce Jezusa prześlicznie! To może efekt międzywyznaniowej osmozy, czyli właściwie dialogu.
Biskupa Rysia tam również stwierdzenie, że ikona jasnogórska to „najmądrzejszy obraz maryjny w Polsce”. Bo na wielu innych ikonach typu Hodegetria Matka Jezusa wskazuje księgę, słowo Boże, a tu wprost na twarz Jezusa, słowa wcielonego. Teolog krakowski broni też zwyczaju koronacji obrazu. Maryja jest, owszem, królową (zwracam uwagę, że nie tylko Polski, we wtorek było jej święto jako królowej w ogóle). Choć mówi o sobie, że jest „służebnicą Pańską”, ale taki jest w ogóle chrześcijański sens królowania. Jest ono właśnie służbą!

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s