Wpis na czwartek 20 lipca 2017 r.
Księga Wyjścia 3,13-20
Dalszy ciąg opowieści o teofanii na górze Horeb. Albo też Synaj: terminologia biblijnapodwójna. W Pięcioksięgu jest kilka tradycji, wykorzystywanych bez ambicji uzgadniania. W„lekcji” wczorajszej Bóg daje Mojżeszowi zadanie wyprowadzenia jego ludu z ziemiegipskiej. Prorok chce mieć jednak jasną do tego legitymację. Zapytają go przecież, któż tojest ten, który ci to nakazał: jakie jest jego imię? Jak wiadomo, dla Żydów imię człowiekabyło sprawą bardzo ważną, charakteryzowało całą jego osobę. Bóg odpowiedział: „Jestemktóry jestem”. Fundamentalne to słowa, ale różnie interpretowane. Także filozoficznie,głównie tomistycznie, jako zaznaczenie, że jest On różny od innych jestestw, jest Bytemkoniecznym, którego po prostu nie może nie być. Albo teologicznie: On JEST wprzeciwieństwie do bożków pogańskich, których po prostu nie ma. Albo jeszcze inaczej: Onjest dla tego ludu, wyciągnie go z jego egipskiej niewoli. Czy szerzej: jest dla całej ludzkości,wyciągnie nas z naszej ziemskiej niedoli, da nam, choć może dopiero na tamtym świeciepokój i radość! Dzisiaj ta trzecia egzegeza dominuje w nauczaniu Franciszka i po trosze już wogóle w myśli rzymskokatolickiej: Bóg jest dla ludzi i to wszystkich, co oznacza Jegoabsolutne miłosierdzie, tak przez tego papieża nowatorsko akcentowane.
Zmiłuje się również nad Polską, ogarniętą obecnie szaleńczą wściekłością jednego człowieka.