Kain, Abel i zazdrość mordercza

Księga Rodzaju 4,1-15.25
Było tutaj przez kilka dni o grzechu zwanym u katolików pierworodnym, przyszedł czas na opowieść o grzechu konkretnym, zwanym u nas „uczynkowym”: o bratobójstwie. Najpierw w związku z tym wspomnienie świętej pamięci arcybiskupa Życińskiego: dowcipkował, że chociaż jest ekumenistą szczerym, nie może nazywać biskupa prawosławnego również lubelskiego Abla swoim bratem, bo Kainem nie jest. A był ekumenistą naprawdę, w ogóle hierarchą wielkiej mądrości, śmierć jego sześć lat temu (wczoraj była rocznica) to strata dla mojego Kościoła niepowetowana.
Teraz o treści dzisiejszej perykopy. Nie bardzo wiadomo, czemu nie podobał się Bogu od razu ten starszy brat (najstarszy, po Ablu był jeszcze Set), czemu Pan nie chciał patrzeć na niego i jego ofiarę, a na Abla i jego ofiarę wejrzał, wzbudzając u Kaina trochę zrozumiałą zazdrość. Czemu Bóg powiedział mu, że postępuje źle? Czemu jakby taka narracyjna antycypacja? Może grzeszył on jednak jeszcze nie czynem potwornym, ale jakąś głęboką złością swoją. Czytaliśmy wczoraj przecież słowa Jezusa: „Aja wam powiadam: – Każdy, kto gniewa się na swojego brata, podlega sądowi”. Same emocje są do pewnego stopnia neutralne moralnie, ale trzeba je kontrolować, pilnować, by się nie rozpalały za bardzo, jakoś je studzić. Aby jednak zrozumieć tekst biblijny, trzeba przede wszystkim pamiętać to, co powtarzam uparcie: Duch Święty Inspiratorem, nie adiustatorem, redaktorem dokładnym. Ważna perykopy myśl podstawowa: motorem grzechu bywa często zazdrość, rodząca zawiść zapiekłą i wściekłą.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s