A ona to „mężyna”

Księga Rodzaju 2, 18-25
Biblia Poznańska przekłada: „Ona zwać się będzie mężową, ponieważ z męża jest wzięta”. Albowiem on to „isz”, ona to „iszsza”. Z jego żebra, ciała cała. Równość płci jakoś tu zaznaczona, że kobieta też w ogóle człowiek, ale dość łatwo sprawę „spatriarchalizować”: tak, ona moja, nawet najmojsza, ale to może znaczyć, że własność moja prywatna, z którą mogę robić, co mi się żywnie podoba. Mój dobytek: „Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego”, czyli żony, sługi, wołu, żadnej rzeczy… I tak było długie wieki pośród nas, a jest teraz często gdzie indziej.
Napisałem do „Magazynu Świątecznego” takie coś też feministyczne, co nie wiem, kiedy wydrukują, więc „wklejam” tutaj.
Głośne myślenie
O kobietach, pierniku i wiatraku
Jonasz
Dzisiaj coś z kwartalnika młodzieży KIK-owskiej „Kontakt”. Zajęto się tam w nowym (32) numerze kobietą. Są różne teksty w podobnym reformatorskim duchu, najciekawiej jednak dla mnie napisano na temat damskich ról religijnych we wspólnotach młodziutkiego Kościoła.
Otóż „niewiasty” były wtedy prorokiniami, apostołkami, bojowniczkami! Twierdzi to Julia Lis, teolożka polska z niemieckiego Münster. Bojący się nowości późniejsi kopiści zrobili z Junii (List do Rzymian 16,7) Juniasa, kiedy przecież św. Hieronim, św. Jan Chryzostom i Orygenes uważali tę postać za kobietę, a Kościół prawosławny czci ją w gronie 72 apostołów. Co więcej, męska forma tego imienia nie występuje nigdzie indziej. Niestety nie tylko polscy tłumacze nie są tu bynajmniej zgodni: autorytatywna francuska Biblia Jerozolimska, także nasza Tysiąclatka ma Juniasa, również Ekumeniczna 11 Kościołów polskich, natomiast Warszawska, Poznańska, Paulińska – Junię. Czyli istnieje kwestia, który rękopis grecki wybrać. Podobny problem jest z Nimfasem albo jednak Nimfe z Listu do Kolosan 4,15, tu też opcje biblistów różne są. Faktem bezspornym jest natomiast, że Pryscylla, żona Akwili, została wbrew ówczesnemu patriarchalizmowi wymieniona w Liście do Rzymian 16,3 przed swoim mężem, czyli musiała być osobą bardzo kościelnie zaangażowaną. Jak też, że dwa wersety wcześniej Paweł nazywa sługą, czyli diakonem, niejaką Febe, zatem kobiety chyba mogły wówczas sprawować ten urząd. Niestety i tu mamy różne zdania: papież Franciszek powołał odpowiednią komisję, która rozstrzygnie, jak będzie dzisiaj: nawet awangardowy kardynał Kasper ma jednak wątpliwości, jakie były ich rzeczywiste kompetencje kościelne.
Autorka „Kontaktu” powiada dalej, że, owszem, Paweł zabraniał kobietom w Liście do Koryntian (11,4-16) prorokowania i modlitwy bez nakrycia głowy, ale nie zabraniał w ogóle, czyli mogły podobną rolę pełnić. I tutaj wniosek ogólny: „Wydaje się zatem, że kobiety pełniły w pierwotnym Kościele niemal wszystkie – jeśli nie wszystkie bez wyjątku – funkcje i urzędy w tym te również związane z kierownictwem duchowym”. Jednak nie wszystkie: nic chyba nie wiadomo, jakoby bywały prezbiterami albo wręcz biskupami. Ich aktywna rola, rosnąca autonomia – rację ma tu oczywiście autorka – wzbudzała kontrowersje, o czym świadczą niemiłe o kobietach słowa w 1 Liście do Tymoteusza (5,13), napisanym raczej przez Pawłowego ucznia. I być może dlatego, zgadzam się – również Kościół się cofnął.Za to teraz nadrabia zaległości. W Kościołach ewangelickich są biskupki, w niektórych anglikańskich też, prawosławnych to wręcz gorszy, a katolików rzymskich obowiązuje stanowisko tradycyjne, podtrzymane mocno przez Jana Pawła II. Co będzie jednak dalej, zobaczymy, ja nie rozumiem tych oporów: co ma piernik do wiatraka, co tu ma do rzeczy płeć?

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s