Ewangelia Marka 2,23-28
Szabat jest dla człowieka, nie człowiek dla szabatu. Szabat ma człowieka prostować, nie zginać pod ciężarem swoich paragrafów. Nie należało zrywać kłosów zboża, żeby zaspokoić głód, bo to jest praca, a w szabat się odpoczywa? Odpoczynek, gdy głód doskwiera? To jest legalizm absurdalny, ale nie zdarza się on nigdy w chrześcijaństwie? Dzisiaj Dzień Judaizmu, przynajmniej tego dnia nie przyganiajmy garnkowi, sami też przecież trochę, chociaż pewnie mniej smoląc.
PS. Tylko że ta perykopa u Marka jest trochę niejasna. W odpowiednich miejscach u Mateusza i Łukasza jest powiedziane wyraźnie, że uczniowie zrywali kłosy, aby zaspokajać głód, Marek tego nie mówi, używa natomiast wyrażenia, które można tłumaczyć jako „torowali sobie drogę”, czyli problem polegałby na tym, że idąc przez pole, deptali je. Tak to rozumie Biblia Jerozolimska, ale sama przyznaje, że również Marek mówi dalej ozaspokajaniu głodu przez Dawida i jego towarzyszy, więc jednak jemu też o to chodziło.
A o całej dekadzie innoreligijnej napisało mi się w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” tak oto.
Rozpoczyna się w Polsce dzisiaj ważny czas dziesięciodniowy. Pośrodku od jutra Tydzień, raczej Oktawa Modlitw o Jedność Chrześcijan, czyli temat już mniej kontrowersyjny. Ludzie zwani niegdyś heretykami albo schizmatykami przestają powoli być dla „rzymskich” katolików osobnikami drugiego sortu. Ale dzisiaj mamy myśleć o Żydach, bo przypada Dzień Judaizmu. Siedziałem niedawno czekając na pociąg na warszawskim Dworcu Centralnym, podszedł do mnie nagle jakiś obywatel i wypowiedział się zaczepnie o wczorajszych manifestantach ulicznych. Że to, po pierwsze, tacy, co się dorobili, a teraz słusznie tracą, a po drugie, że są oni oczywiście z tego narodu. Na co ja ironicznie, że Kaczyński również – i mój rozmówca nie zaprzeczył, tylko wyjaśnił, że tak, „ale on prawy”. Na końcu dekady, w czwartek 26 bm., mamy w Polsce Dzień Islamu. Tych „najinniejszych”, bardzo niebezpiecznych, po prostu z nożem w zębach…