Ewangelia Marka 3,6
„A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.” (BT)
Był to zaprawdę sojusz ponad podziałami, głębokimi, bo faryzeuszy od herodian dzieliła przepaść – tak jak rygorystów prawnoetycznych i politycznych od zwolenników króla z rzymskiego jednak nadania. Niektórzy bibliści dzisiejsi zaznaczają jednak, że Jezus nie był ofiarą tego właśnie sojuszu, bo decyzję o Jego skazaniu na śmierć podjęli raczej wespół z władzą rzymską bardziej Mu obcy saduceusze, dominujący w Sanhedrynie, chyba bez faryzeuszy. I bez inicjatywy Heroda, choć z jego jakąś aprobatą. Po zburzeniu Świątyni rola kapłanów będących na ogół saduceuszami zmalała bardzo, a faryzeuszy wzrosła, oni też stali się głównymi przeciwnikami pierwotnego Kościoła. Ta późniejsza sytuacja wpłynęła na ich wizerunek w redagowanych dopiero wtedy ewangeliach.