Księga Izajasza 26,5-6
„Bo On poniżył przebywających na szczytach, upokorzył miasto niedostępne, upokorzył je aż do ziemi, sprawił, że w proch runęło, podepczą je nogi, nogi biednych i stopy ubogich.” (wciąż Tysiąclatka).
Bo też faktycznie ze szczytów społecznych spaść nietrudno, dyktatorzy dyktują do czasu. Niestety deptanie ich lubi zmieniać się w gwałt kolejny. Zaznaczam, że nie mam na myśli konkretnie żadnego kraju.