Opowieść z cudownym zakończeniem. Opatrzność?

Księga Daniela 6,12-28
Pod nową władzą prorok jest dalej na szczycie, ale wzbudza to zazdrość innych urzędników, już tymczasem perskich. Znaleźli go modlącego się do Boga w sposób antypaństwowy, bo nie do samego króla Dariusza, i donieśli mu o tym, a była za to śmierć w jaskini lwów. Król chciał go uratować, ale tamci omotali go tak, że był bezsilny, mógł tylko ufać, że Bóg Daniela uratuje swojego czciciela. Ufał, ale nie całkiem. Nie spał z obawy całą noc, ale nie zawiódł się, lwy Daniela nie zjadły, natomiast donosicieli, bo oni się za karę w tej jaskini znaleźli. A Dariusz kazał, by w całym jego królestwie „odczuwano lęk i drżenie przed Bogiem Daniela”. Lubię takie opowieści, choć wiem naturalnie, że władcy państwowi rzadko tak delikatni bywają.
Teraz o przypadkach, nie przypadkach, chociaż słowo cud nie pasuje na pewno. Wysiadł mi komputer w redakcji, zaczęła szaleć klawiatura, żeby mi założono nową, czekałem bardzo długo, albowiem takie czasy, że głowa i długopis nie starczą. Czas wolny wypełniałem zaglądaniem do książek, których mam pełne biurko. Poczytałem sobie rzecz niedużą, łatwą w lekturze, bo druk wyjątkowo duży: Paweł Krupa OP, czyli dominikanin, „Jutro ma na imię Bóg. O modlitwie bardzo osobiście” (Wydawnictwo WAM). Owszem, osobiście, bez wzniosłości, bez przynudzania. Nie żałuję czekania, opłaciło się przypadkiem. Na pewno jednak był to „czysty” przypadek?
Jest tam między innymi opowieść autora o jego wuju, którego zupełny przypadek uratował od śmiertelnego porażenia prądem. Zrobiło to na nim takie wrażenie, że uznał to za znak od Boga, zaczął chodzić na mszę regularnie co niedziela. Mój przypadek z lekturą tej książki oczywiście innej rangi, ale też jakiś zbieg okoliczności. Nie wróciłem do praktyk religijnych, bo od nich nie odszedłem, ale zadumałem się nad problemem starym jak religia albo i ludzkość nawet: kto rządzi naszym losem? Bezmyślna bogini Fortuna czy absolutnie rozumny Bóg? Mówiąc językiem dzisiejszym, naszym życiem, w ogóle wszechświatem rządzi Sens czy bezsens? Co do mnie, wybrałem optymizm. Oczywiście jednak udowodnić tej opcji jakkolwiek żadną miarą się nie da.
Lektura moja: „Czarna księga prześladowań chrześcijan w świecie”. Zebrał Samuel Lieven. Dom Wydawniczy „Rebis”. Poznań 2015. Dzieło zaprawdę potężne: blisko 900 stron formatu A4, dzieło 70 specjalistów. Naprawdę znawców tematu, niekoniecznie wyznawców Chrystusa. Podkreślam to mocno, żeby nikt nie pomyślał, iż to jest tylko głos chrześcijańskiej solidarności. To jest głos solidarności ogólnoludzkiej.
Owszem, wstęp do wydania polskiego napisał biskup polski Krzysztof Zadarko, a do francuskiego hierarcha z tamtego kraju Jean-Michel di Falco, ale żaden z nich nie robi wrażenia takiego, co by rozczulał się nad niedolą swoich, a nie pamiętał, jacy byli nietolerancyjni dawniej, a także uważał, że to nie ma żadnego wpływu na obecną wrogość wobec byłych kolonizatorów. Jeszcze lepiej przekonuje John L. Allen JR, autor ogólnego tekstu merytorycznego, watykanista amerykański niepracujący w jakiejkolwiek instytucji katolickiej. Analizując przyczyny niedostatecznego rozgłosu podobnego łamania praw człowieka, napisał na przykład tak: „Przypomina to negatywny klimat, z jakim zetknęły się liczne ofiary pedofilii w Kościołach chrześcijańskich, kiedy zaczęły mówić: nawet ci, którzy wierzyli tym osobom, z trudem potrafili zaakceptować myśl, że problem ma rozległy zasięg”. To słowa kogoś, komu nie przychodzą do głowy apologetyczne wykręty w sprawie molestujących dzieci duchownych. W Polsce słychać poza tym, że prześladowania chrześcijan są również w Europie – otóż w tym dziele o swoim kraju napisał Henri Tincq zgoła inaczej: „Nieprawdą byłoby stwierdzenie, że Francja stała się krajem obojętnym na »fakt chrześcijański« czy też wręcz krajem »antychrześcijańskim«, jak uważają niektóre integrystyczne grupki. Można natomiast powiedzieć, że powszechna staje się percepcja chrześcijaństwa jako czynnika równowagi w świecie zagrożonym napięciami religijnymi i barbarzyństwem”.
W sobotę (nie dzisiaj, jak napisałem dziś mylnie w „GW”) w Krakowie zaczyna się międzynarodowy kongres w tej sprawie: księga służy jej znakomicie.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s