Psalm 144,1-2
„On moje ręce zaprawia do walki,
moje palce do bitwy.
On mocą i warownią moją,
Osłoną moją i moim wybawcą.”
Biblia Tysiąclecia.
Do jakiej to walki zaprawia tutaj psalmistę Bóg? Oczywiście do tej duchowej, przede wszystkim z własnymi wadami? Nie jest to jednak takie oczywiste. Postawa cierpiącego Sługi JHWH nie była żadną miarą w starożytnym Izraelu powszechna, nie jest zresztą także w Izraelu dzisiejszym, a my, chrześcijanie, również nie baranki przecież, choć historia nauczyła nas większej łagodności. Mówiąc językiem islamu, dżihad królował długie wieki wszędzie (w sensie wojny ogniem i mieczem – podobno to znaczenie terminu w świetle samego Koranu wcale nie jest oczywiste, można go rozumieć przede wszystkim jako pracę nad sobą). Są przecież w Psałterzu tak zwane psalmy złorzeczące, gdzie nie miłość widać, ale nienawiść bliźniego swojego.