Zrozumieć Apokalipsę. „Ethos” o przemocy, także o przemocy w Biblii

Księga Apokalipsy 1,1-4; 2,1-5a
Zaczyna się liturgiczna lektura biblijnego utworu literackiego najdziwniejszego. Napisałem nie przypadkiem: „utworu literackiego”, bo musimy zrozumieć, że jest to tak zwana dzisiaj literatura piękna, czyli nie żaden nudny dokument urzędowy, suchy jak wiór, z istoty swej bez polotu, ale dzieło pełne obrazów, poemat prawie. To rodzaj literacki tamtoczesny i z miejsca tamtego, choć porównałbym go trochę do poezji dzisiejszej, gdzie rymu ani rytmu nie widać, ale obrazów właśnie i to dziwnych wiele. A niektóre apokaliptyczne wzięły się z sytuacji politycznej, która zdarzała się, zdarza i na jej koniec się nie zanosi: gdy trzeba swoje poglądy maskować, bo za szczerość oberwać można.
We fragmencie dzisiejszym błyszczy liczba siedem, symboliczna oczywiście, pełnię i doskonałość oznaczająca: „Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: Łaska wam i pokój od tego, Który jest i Który był i Który przychodzi, i od siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem. Usłyszałem Pana mówiącego do mnie: – Aniołowi Kościoła w Efezie napisz: « To mówi Ten, który dzierży w prawicy siedem gwiazd. Ten, który się przechadza wśród siedmiu złotych świeczników »” .
Biblia Tysiąclecia, dalej też.
Jak zauważa ks. Czajkowski we wstępie do tej księgi w naszym EPP, „tylko dwa Kościoły nie otrzymują od Pana nagany: Kościół w Smyrnie i Kościół w Filadelfii”. Do efeskiego napisano: „Znam twoje czyny: trud i twoją wytrwałość, i to, że złych nie możesz znieść i że próbie poddałeś tych, którzy zwą samych siebie apostołami, a nimi nie są, i żeś ich uznał za kłamców. Ty masz wytrwałość: i zniosłeś wiele dla imienia mego – niezmordowany. Ale mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od twej pierwotnej miłości. Pamiętaj więc, skąd spadłeś, i nawróć się, i pierwsze czyny podejmij.”
Jako że liczba siedem pełnię oznacza, ta analiza środowisk Kościoła pierwotnego służy poniekąd ocenie wszystkich. Ocenie w duchu kościelnej szczerości, dzisiaj raczej nieczęstej. Przydałaby się takowa Kościołowi w Warszawie i w Polsce całej, ale jest kurs decentralizacyjny, obawiam się, że będziemy długo tacy jak teraz (czytaj „Tygodnik Powszechny” ostatni, analizę dominikanina szczerego Ludwika Wiśniewskiego). Ale niech żywi nie tracą nadziei: na papieża w stylu Franciszka też się wcale nie zanosiło, a zaniosło się na dwadzieścia cztery fajerki.
Lektura: przepotężny tom kwartalnika KUL-owskiego „Ethos” o przemocy (nr 104). Na okładce dzieło Leszka Mądzika niesamowite: twarzyczka dziewczyny śmiertelnie przerażonej. Fotografia mogłaby nazywać się jak tamto sławne dzieło malarskie: krzyk. Leżący na biurku tom zakrywam: okładka za bardzo wymowna.
W środku mamy rozważania filozofów. Wybieram myśli autora o nazwisku brzmiącym biblijnie: Roberta Piłata. Kończy on swój tekst tak oto: „Uznałem, że przemoc ma źródło w samookreśleniu przez moc, która ma unicestwić zagrożenie płynące z cudzej wolności. Zagrożenie to pochodzi stąd, że cudzy wolny akt ustanawia mnie samego jako radykalną inność, a tym samym jako nicość. Ostatecznie określiłem przemoc jako pragnienie zatrzymania w bezruchu innego podmiotu, powstrzymania jego inicjatywy czy akt woli po to, by samookreślenie przez moc nie napotkało na żadną przeszkodę. W syntetycznej formule: « Mogę to z tobą zrobić » tkwi moim zdaniem istota przemocy.” Język filozoficzny różni się od potocznego, tu jednak chyba nie przepastnie. A profesor PAN stawia dalej ważne pytanie futurologiczne, czyli o to, czy będzie w tej sprawie lepiej. „Czy możliwy jest świat, w którym wciąż będą istniały gniew i agresja, lecz nie będzie w nim przemocy w przedstawionym tu rozumieniu. Jedyną drogą do takiego świata wydaje się gruntowna i powszechna zmiana w strategiach konstrukcji własnej tożsamości. Chodzi o konstrukcję, która nie odwołuje się do mocy. Trudno powiedzieć czy szeroko pojęta kultura Zachodu, rozpowszechnione praktyki wychowawcze, działanie mediów, wzorce osobowe, sztuka i wreszcie sama filozofia dają dziś lepsze niż dawniej środki do takiego samookreślenia. (…) Stephen Pinker dowodzi, że pomimo cienia straszliwego wieku dwudziestego żyjemy dziś w epoce o najmniejszym w całej ludzkiej historii udziale przemocy. Jednakże nawet jeśli zgodzimy się z jego statystycznymi wywodami, nie znajdziemy argumenty za tym, że jest to tendencja trwała i nieuchronna. Jego diagnoza polega na uogólnieniu pewnych informacji, gdy tymczasem potrzebujemy wglądu w samą możliwość i źródła przemocy, by móc przynajmniej wyobrazić sobie świat, w którym jej rola zostałaby radykalnie umniejszona.”
Zgadzam się intuicyjnie z optymizmem owego Pinkera: zawsze mi się wydawało, że dzisiejsza rzeczywistość europejska, czyli ta, która dominuje w dzisiejszym świecie, nie jest jednak wbrew określeniu Jana Pawła II „cywilizacją śmierci”. Owszem, aborcja, eutanazja w swoim upowszechnieniem różnią nasze czasy od dawniejszych, niemniej dzisiejsze górują moralnie nad tamtymi choćby stosunkiem do kary śmierci oraz do wojny: Europa przestała być źródłem wojen światowych. Zgadzam się jednak również z Piłatem, że przyszłość jest przed nami dalej szczególnie zakryta. Casus Putin świadczy o tym dowodnie.
Można natomiast postawić pytanie biblistyczne: czego uczy o przemocy podstawowe źródło etyczne chrześcijaństwa i judaizmu. Nowy Testament wiadomo: krzyż. Można rzec, że skuteczność wychowawcza tego symbolu była długie wieki przeraźliwie mała, to właśnie jednak zmienia się. Ale Stary Testament? Ks. dr hab. Dariusz Dziadosz z KUL-u tytułuje swoje studium: „Czy Bóg Starego Testamentu ma surowe oblicze? Hebrajska Biblia a przemoc”. Znów z konieczności zajmę się głównie wnioskami z obszernych analiz, czyli przytoczę jeden z końcowych akapitów.
„Archaiczne teksty biblijne przypisujące Bogu bardzo surowe oblicze stanowią jednak niewielki procent starotestamentowych tradycji. Zdecydowana większość tych tradycji ukazuje Boga pokoju, harmonii, łączności i życzliwości (por. Rdz 6,6a i 9,1; 1 Krl 19,9-14 i 19,15-19), który nigdy nie stoi po stronie popełniających nieprawość i dopuszczających się przemocy. Bóg Starego Testamentu to przede wszystkim Stwórca i Ojciec wszelkiego stworzenia oraz potężny Król narodu wybranego, który na grzeszne czyny, akty przemocy i gwałtu najpierw reaguje sprawiedliwą odpłatą, wynikającą z woli przywrócenia zachwianej równowagi społecznej i moralnej, zaraz jednak okazuje miłosierdzie i łaskawość, wynikające z Jego pełnej miłości relacji do stworzeń (por. Rdz 3-4; 6-9; 1 Krl 19,11-12). Wielu proroków starotestamentowych podkreślało, że JHWH wcale nie musi uciekać się do przemocy, aby utrzymać i przywrócić swoje proroctwo na świecie. I rzeczywiście Bóg tego nie czyni nawet wobec tych, którzy swoje życie i dobrobyt budują na przemocy i sile, jak mieszkańcy asyryjskiej Niniwy (por. Jon 1-4) czy przedstawiciele narodu wybranego w Jerozolimie (por. Sof 3,8-15). Co więcej, niektóre teksty prorockie zapowiadają, że Bóg wykorzysta przemoc i gwałt jako narzędzie zbawienia wszystkich grzeszników, nadając wartość ekspiacyjną i uzdrawiającą niezawinionemu cierpieniu swego wiernego sługi (por. Iz 42,1-9; 49,1-7; 50,4-9; 52,13 – 53,12). Dobrowolne przyjęcie cierpienia przez sługę JHWH spowoduje nie tylko odkupienie niegodziwości ludzkiej i wszystkich aktów przemocy, ale też nadejście eschatologicznej epoki pokoju i harmonii porównywalnej do czasów poprzedzających upadek pierwszych ludzi (por. Iz 9,6; 11,1-9).”
Było trochę filozofii, trochę biblistyki, teraz krzyna etyki. Profesor KUL-u, siostra werbistka Barbara Chyrowicz w artykule pt. „Przemoc bez nienawiści?” napisała coś, co wydało mi się bezsporne: „Skrajny pacyfizm może wydawać się szlachetny, ale prowadzi do absurdów w społeczności, która wcale nie kieruje się pokojowymi ideami. (…) Lepiej cierpieć niesprawiedliwość niż niesprawiedliwość czynić, ale akty obrony przed przemocą nie będą niesprawiedliwe, o ile polegać będą na użyciu siły w celu powstrzymania agresorów posługujących się wszelkimi rodzajami przemocy, czyli nie będą wprost i bezpośrednio nakierowane na przemoc.” Pojęcie wojny sprawiedliwej – „dopowiadam” – nie jest dziś tak jasne jak kiedyś, ale kardynał Parolin wzywał do interwencji zbrojnej przeciw Państwu Islamu.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s