Wpis na niedzielę 16 listopada 2014
Księga Przysłów 31,10-13.19-20.30-31
„Dzielną kobietę – któż znajdzie?
Więcej jest warta niż perły.
Mąż ufa jej całym sercem
i ma z tego same korzyści.
Wyświadcza mu dobro, a nie zło,
przez wszystkie dni swojego życia.
Stara się o wełnę i len,
chętnie pracuje własnymi rękami.
Wyciąga ręce po kądziel,
palcami trzyma wrzeciono.
Otwiera dłoń dla biednego,
wyciąga ręce do potrzebującego.
Wdzięk jest zdradliwy, piękno ulotne,
chwalić należy kobietę, która boi się PANA.
Dajcie jej z owocu jej rąk,
Niech jej czyny chwalą ją w bramach.”
Przekład Ekumeniczny 11 Kościołów polskich.
Tekst feministyczny? Oczywiście nie, nie mógł być taki w społeczeństwie patriarchalnym. Chwali tu jakiś mężczyzna kobietę, zresztą nie „jako taką”, tylko tę, która służy za wzór, już zaraz na wstępie bowiem czytamy sugestię, że podobną znaleźć niełatwo. Miejscem kobiety jest dom i tylko dom. Były jednak ważne wyjątki: jednym z najstarszych tekstów biblijnych jest pieśń Debory, wspaniałej przywódczyni ludu (Księga Sędziów 4-5). Dużą rolę publiczną odgrywała też siostra Mojżesza Miriam. W Pieśni nad pieśniami dziewczyna jest partnerką miłosną równorzędną. No i trzeba odnotować ocenę „Encyklopedii biblijnej”, że „Biblia nie zawiera żadnych wypowiedzi, które w sposób jawnie wrogi odnosiłyby się do natury zwyczajnych kobiet”. Biblia nie jest w ogóle patriarchalna monolitycznie.