Wszelka łagodność i władza zwierzchnia. Nowy numer „Znaku”: Polak-katolik, księże świństwa

Wpis na środę 12 listopada
„Przypominaj im [wiernym], że powinni podporządkować się zwierzchnim władzom, słuchać ich i okazywać gotowość do wszelkiego dobrego czynu; nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, pokazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność.”
Najpierw sprawa stosunku do władz państwowych, drażliwa, bo przecież była to władza zgoła niechrześcijańska. Istnieje mianowicie przypuszczenie, że Kościół pierwotny, skonfliktowany coraz bardziej z Synagogą, ze względów taktycznych starał się o dobre stosunki z Rzymianami, potrzebując w tym sporze sojusznika. Stąd skłonność do wybielania Piłata w ewangeliach, szczególnie Mateuszowej i Janowej, stąd też w listach Pawłowych albo „parapawłowych”, powstałych w jego kręgu, założenie, że każda władza od Boga pochodzi (List do Rzymian 13,1-7). Wydaje mi w każdym razie się, że Paweł, „obywatel rzymski”, nie traktował tej władzy jako po prostu okupacyjnej. Ale już przecież i my sami, Polacy bezpartyjni w PRL, uważaliśmy różne organa tejże za godne posłuszeństwa w sprawach, by tak rzec, pozapolitycznych. W końcu bez jakiegoś ładu i porządku żyć nie sposób i tak pewnie myśleli pierwsi chrześcijanie. Chodzi tu o model zachowania słuszny całkiem ponadustrojowo, o to, żeby się nie pieniaczyć, awanturować o byle co, czyli – jak dziś czytamy – aby „sporów unikać”.
Taka władza narzucona, wielorako niesprawiedliwa, stwarza jednak różnorodne problemy moralne. Pamiętam, jak spowiadałem się za „komuny” u pewnego biskupa z tego, że zgodziłem się oddać konduktorowi do dalszego użytku sprzedany mi przez niego bilet. Spowiednik zasiał we mnie wątpliwość, czy to był grzech: a jeśli ów konduktor ma pensję głodową? Był wtedy przecież problem moralny, czy podatki obowiązują, tak jakby majątek społeczny, choć rządzony autorytarnie, był po prostu kasą „komuchów”. Dziś już kasa jest wspólna, ale uczciwe płacenie ich to dla wielu Polaków sprawa nadal moralnie obojętna. Ile w tym winy kaznodziejów, spowiedników, autorów listów pasterskich?
Lektury: „Znak” listopadowy. Podjęto tam w kilku tekstach między innymi temat „Polaka – katolika”. Zanim wynotuję, co tam najważniejszego moim zdaniem napisano, przypomnę, jak żartował sobie w PRL-u na temat światopoglądowy K. I. Gałczyński: „Ni marksista, ni katolik, ale za to alkoholik”: zaprawdę to diagnoza psychospołeczna głęboko słuszna, nie tylko dlatego, że poeta znał sprawę z własnego doświadczenia. Deklaracje deklaracjami, a rzeczywistość oczywista skrzeczy tak zwanym sznapsbarytonem.
Ale według Marty Duch-Dyngosz, tegoż „Znaku” redaktorki, z badań dawniejszych (1998) i niedawnych (2005) wynika, że „wielkość grupy identyfikującej się z omawianą koncepcją [Polaka, czyli katolika – JT] maleje. W badaniu « Tożsamość narodowa Polaków oraz postrzeganie mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce » w 2005 r., realizowanym przez CBOS, na pytanie, co jest konieczne, aby uznać kogoś za Polaka, z przygotowanej listy twierdzeń, z których badani mieli wybrać dwie najważniejsze ich zdaniem pozycje, 14% z nich wybrało odpowiedź: « aby być katolikiem » . W grupie tej znalazły się głównie osoby najbardziej zaangażowane religijnie. Co ciekawe, respondenci najczęściej wybierali twierdzenie, że aby ktoś był Polakiem, konieczne jest po prostu, « aby sam czuł się Polakiem » (69%). Deklaracje te zaskakują, gdy zdamy sobie sprawę, że przeprowadzono je w czasie, gdy na polskiej scenie politycznej triumfuje PiS – partia odwołująca się do imaginarium Polaka katolika”.
Dobra to wiadomość, gdyby nie tamta informacja, że najbardziej zaangażowani religijnie łączą po staremu świadomość religijną i narodową. Chyba, że należy to rozumieć jako wnioskowanie: jestem katolikiem, więc o sprawy narodu mojego dbać powinienem szczególnie – co nie znaczy, że, że innych do takiej troski ich światopogląd nie skłania. Czyli katolik to dobry Polak koniecznie i tyle. Ale byłby to chyba sposób myślenia rzadki. Częstsza jest natomiast inna intelektualna skłonność. Nazwałem ją kiedyś agnostycyzmem wyznania rzymskokatolickiego. Agnostycy niektórzy inne wyznania chrześcijańskie w Polsce lekceważą: dla tych Polaków tamta reszta to swoisty plankton religijny – jeżeli bowiem już, to tylko ten jednak wspaniały Kościół rzymski.
W „Znaku” listopadowym ważki też tekst naczelnej, Dominiki Kozłowskiej, o duchownym molestowaniu, pt. „Spóźniona sprawiedliwość?”. Teza pierwsza tam taka, że tradycyjny autorytet społeczny księdza skutkuje w tej sprawie niebywale mocno: jeśli okazuje się, że osoba duchowna robiła takie świństwa, ich ofiary przeżywają szok: załamaniu ulega także relacja z Bogiem i zaufanie do wspólnoty. Teza druga, że Kościół staje się coraz bardziej świadomy, iż jeżeli to nie on wyzwoli falę zgłoszeń, uczynią to media lub same ofiary. Stąd na przykład teraźniejszy pośpiech w postępowaniu wobec takich przestępstwa u arcybiskupa Hosera, który suspendował teraz nagle podległego mu księdza, znanego i cenionego, zaangażowanego między innymi w ruch ekumeniczny. Kozłowska zauważa jednak, że Kościół w Polsce wciąż nie podjął dialogu z ofiarami. A współpraca z nimi, z organizacjami „Nie lękajcie się” i nowszej „Ocaleni”, przydałaby się, aby ofiary zdecydowały się składać zeznania w procesach kanonicznych, czego dotąd często nie czynią z powodu niechęci do Kościoła. Autorka pisze, co dużo więcej, że „być może najwłaściwszym gestem, dającym szansę uczynienia dużego kroku naprzód, byłaby wypłata odszkodowań wszystkim pokrzywdzonym. Być może gdyby episkopat Polski zdecydował się na gest podobny do tego, jaki wykonał episkopat niemiecki, który uruchomił telefon zaufania do ofiar molestowań i podjął wypłatę odszkodowań w wysokości 5 tys. euro, ofiary skrzywdzone w minionych dekadach zdecydowałyby się wyjść z cienia. To teza śmiała, ale ważna bardzo, jak wszystko, co dotyczy mamony, kwestii kościelnej wiadomo, jak społecznie drażliwej.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s