Antychryst. Dezintegracja episkopalna dziwna

1 List Jana 2,18
„Dzieci, jest już ostatnia godzina i  – jak słyszeliście ­  antychryst przychodzi. Pojawiło się nawet wielu antychrystów i po tym poznajemy, że jest to ostatnia godzina.”
Jest ciekawa różnica zdań między Biblią księży paulistów (tłumaczenie jej właśnie wyżej)  a Poznańską. Ta pierwsza komentuje w przypisie, że określenie „ostatnia godzina” „nie dotyczy końca świata. Chodzi natomiast o konieczność dokonywania wyboru pomiędzy dobrem a złem w każdym momencie życia”. Otóż Poznanianka jest jednak zdania, że „to czas poprzedzający bezpośrednio przyjście Pana”. Owszem, „autor nie określa jednak czasu trwania tej godziny. Data bowiem powtórnego przyjścia Chrystusa jest tajemnicą. Ostatnia godzina oznacza ostatnią fazę historii zbawienia, która rozciąga się od pierwszego przyjścia Pana aż do Jego paruzji. Znakiem ostatniej godziny jest przyjście antychrysta. Chrystus i apostołowie za znak końca świata uważali ukazanie się przeciwnika, któremu nadawali różne imiona. Jan nazywa go antychrystem, czyli przeciwnym Chrystusowi, antytezą Chrystusa”.

Dalsza lektura przypisu Poznanianki dostarcza jednak innego jeszcze problemu: „Porównując ten tekst z Pawłem (1 Tes 2,3­12) i Apokalipsą (11,7, 13,1­10, 16,13, 17,8, 2,1­3), trzeba stwierdzić, że antychryst oznacza zbiorowość, a nie jednostkę.” Teza ciekawa: w takim razie owym swoistym uosobieniem zła (choć nie samym Złym) byłby nie tyle Stalin, Hitler, Mao czy każdy z kolejnych północnokoreańskich Kimów, ale system, który ich zrodził. Bo też pewnie trzeba sięgać głębiej niż do samej jaźni zbrodniarzy.

Aktualium: już wiem na pewno, że autorem pierwszej, strasznej wersji listu biskupów o genderze jest ks. Dariusz Oko, szaleńczy wróg homoseksualistów i wszystkiego, co niekościelne, zresztą chętnie zapraszany do TVN, bo wyrazisty. Słusznie powiedział mój przyjaciel Czarek Gawryś, że w ten sposób twarzą Kościoła katolickiego w Polsce są księża Rydzyk i Oko.

Sytuacja mojego polskiego Kościoła jest tym gorsza, że na jego szczytach panuje jakaś przedziwna dezorganizacja, którą kapitalnie opisał naczelny ”Więzi” Zbyszek Nosowski na swoim blogu, co ”Gazeta Wyborcza ” dziś chwalebnie przedrukowała. Mamy bowiem trzy, jeśli  nie cztery wersje tego dokumentu: pierwotną, poprawioną, skróconą bez poprawek drugiej oraz  własną biskupa Ryczana, podobno najzacieklejszą. Różne też było w różnych diecezjach wykorzystanie listu: w niektórych diecezjach był on, decyzją biskupa, przeznaczony tylko ”do wykorzystania duszpasterskiego” (na przykład w lewobrzeżnej Warszawie kardynała Nycza), czyli raczej nie do czytania. Jak to jest możliwe ­ pyta Nosowski ­ żeby zyskał status oficjalnego stanowiska całego episkopatu tekst, do którego wielu biskupów wyraziło zastrzeżenia, jak to ujawnił był kanclerz kurii włocławskiej. Myślę, że po prostu listu nie czytali, zaufali przewodniczącemu, arcybiskupowi Michalikowi, nie wiedzieli, że wybrał księdza Oko. Co na to nuncjusz, czy powiadomi o tak dramatycznej w skutkach sytuacji polskiej Watykan?  Bo różnice zdań w Kościele to zawsze normalka, ale nie taki przedziwny bałagan!

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s