Psalm 27,14
„Oczekuj Pana, bądź mężny, nabierz odwagi i oczekuj Pana.”
Odwaga męczenników: sprawa oczywista teoretycznie, błogosławieni wszyscy, co się nie załamują, nie załamywali się w rozmowach z esbecją. Tyle że żelazny charakter nie dany każdemu, zagrożenia różnią się wielkością (Katonów nigdy nie brak, szczególnie pośród obdarzonych późnym urodzeniem). Jest też jednak cnota, której na imię odwaga cywilna. Potrzebna wszędzie, w Kościołach również. Papież Franciszek dokonuje tu sporej rewolucji: pozwala sobie na krytykę innych biskupów, co w końcu jakiejś odwagi dowodzi, choć on na szczycie niemal niedosiężnym. Daje tu pewien przykład ogółowi wiernych, bo przecież nie jest tak, że co wolno księciu, nie tobie, prosięciu. Szacunek dla władzy oczywiście, ale przecież nie „ruki po szwach”, Kościół nie wojsko, a już na pewno nie sowieckie. Co zatem będzie z księdzem Lemańskim? Jest on w swoim stylu bliski papieżowi, ale jeżeli ten chce w Kościele decentralizacji władzy, żeby biskupi lokalni sami decydowali w różnych sprawach, to czy ujmie się za czupurnym, ale wzorowym duszpastersko duchownym (gdyby było inaczej, nie byłby tak kochany)? Jedno jest pewne, że z tym papieżem nic nie wiadomo.
Natomiast wiem, co ze mną: ile we mnie, jak nie za wiele tej właśnie cywilnej odwagi.