Ewangelia Mateusza 25,14-30
Przypowieść o talentach. Ten, co ich nie rozmnożył, zostaje ukarany surowo. Ciekawe, że wciąż aktualna nazwa ludzkich zdolności wrodzonych pochodzi z Biblii, z tej właśnie ewangelijnej perykopy. Ciekawe to, bo ilu ludzi jest dzisiaj tego świadomych; ja wciąż nie mogę się nadziwić.
Za młodu wydawało mi się, że właściciel przypowieściowego bogactwa (jeden talent to był już pewien majątek) za surowo ukazał sługę, który powierzonego mu dobra przecież nie sprzeniewierzył. Gdy się jednak kojarzy znaczenie słowa antyczne z dzisiejszym, wiadomo, o co chodzi. Może również o wrodzone zdolności moralne? Może głębokie zajrzenie do genów złagodziłoby osąd zbrodniarzy radykalnie? Może właśnie łagodniejszy od ludzkiego jest osąd Tego, co zna nerki i serce człowieka?