Mojżesz nierogaty. Cena mistycznego dialogu. Franciszek I Delikatny

Księga Wyjścia 34,29-35
Wczoraj w tekstach biblijnych była tylko wiadomość, że rozmawiał z Bogiem jak z przyjacielem, dziś czytamy więcej o tym dialogu.Najpierw coś zabawnego: w tekście dzisiejszym mamy informację, że twarz Mojżesza po takiej rozmowie promieniała; tak bardzo, że „Aaron i synowie Izraela bali się zbliżyć do niego”, musiał zatem do owych rozmów z ludzkim rodzajem zasłaniać sobie oblicze. Promieniowanie to było poniekąd naturalne – wiadomo przecież, że na twarzy człowieka znać na ogół jego przeżycia. W przypadku Mojżesza powstał jednak problem językowy, Biblia Poznańska tłumaczy go tak oto: „Tekst hebrajski wyraża owo rozjaśnienie oblicza przez czasownik qaran (który dosłownie oznacza: dąć w róg) spokrewniony z rzeczownikiem qeren = róg. Róg jest synonimem światła i mocy”. Dopowiem po swojemu, że owa równoznaczność rogu i promienia spowodowała, iż w Wulgacie mamy twarz Mojżeszową rogatą, co więcej, tak go przedstawiali artyści z Michałem Aniołem na czele. A że Wulgata to na ogół Wujek (ten pierwotny, niepoprawiony), zatem gdy mój proboszcz w podwarszawskiej Miłośnie kościół ozdabiał, Mojżesza rogatego parafianom zaserwował, na moją złośliwość się naraziwszy, że owemu prorokowi rogi przyprawił.Teraz jednak poważnie: niewiele wiem o tym, jak wyglądali wielcy mistycy po swoich wizjach, chyba też jednak nie manifestowali swoich przeżyć, raczej je ukrywali, bo byli świadomi, że to zdarzenia dla zwykłych śmiertelników nazbyt niezwykłe. Nie wszyscy ukrywali je, bo jak Faustyna wiedzieli, że nie znajdą zrozumienia, byli jednak świadomi, iż wybraństwo owo swoistą samotność oznacza. Że jest ono ceną dialogu ponadziemskiego.Aktualności papieskie: terminy kanonizacji Jana Pawła II to jeszcze temat dość odległy, tymczasem mamy wypowiedzi Franciszka na tematy doktrynalne. W sprawie gejów papież powiedział to, co jest w jego książkowym dialogu z rabinem Skórką pt. „W niebie i na ziemi”, w Polsce wydanym przez Znak. Zaznaczył stanowisko wobec gejów niezmiernie delikatnie, czyniąc krok naprzód po sformułowaniach „Katechizmu Kościoła Katolickiego”. Powiedział bowiem teraz: „Jeśli ktoś jest homoseksualistą, poszukuje Pana Boga, ma dobrą wolę, kimże ja jestem, aby ją osądzać”. Taki już jest ten papież: akcentuje to, co wspólne etyce katolickiej i laickiej, a nie różnice. To nie tylko wrodzona łagodność, to strategia dialogu, który z istoty swojej polega na zaznaczaniu tego, co łączy. Tak jest w dialogu ekumenicznym, tak i tutaj.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s