Jan, syn Elżbiety. Herod i Mariamme. Wydarzenie w Oświęcimiu

Księga Izajasza 49,1-5a
Psalm 139,1-3.13-15
Dzieje Apostolskie13,24-25
Ewangelia Łukasza1,57-66.80

Dziś cztery teksty, bo święto duże, ma nawet swoją mszę wigilijną: pamiątka narodzenia św. Jana Chrzciciela. Wszystkie fragmenty Biblii mówią jakoś o nim, choć te starotestamentalne nie dotyczą go werbalnie, mówią o kimś innym, o samym autorze tekstu, ale o kimś również niezwykłym, bo podobnie jak Jan powołanym już z łona matki. Z Dziejów Apostolskich wybrano słowa Pawła literalnie dotyczące Chrzciciela: apostoł narodów cytuje jego pokorne wyjaśnienie, że całkiem nie dorasta do Tego, którego poprzedza. Wreszcie perykopa ewangelijna opowiada o zgodnej woli rodziców, by miał na imię Jan, bo tak zdecydował anioł, który przepowiedział Zachariaszowi późne narodzenie syna.

Postać ogromna, można rzec, że największa wśród świętych po matce Jezusa, co widać lepiej w prawosławiu niż w katolicyzmie, gdzie zaczyna mu dorównywać Józef z Nazaretu. Postać olbrzymia, ale paradoksalna: Jan zaznacza usilnie wielkość Jezusa, ale tkwi jeszcze trochę myślowo w Starym Przymierzu. Zginął przed Chrystusem, może gdyby doczekał Jego Zmartwychwstania, zrozumiałby w pełni Jego nauczanie. Szczególnie to, czemu operował On tylko słowem, nie dziurkowaną szuflą (wiejadłem, przetakiem, sitem do czyszczenia ziarna – różnie się ten instrument po polsku nazywa) oddzielającą ziarno od plew, przeznaczonych na spalenie: taki jest groźny obraz Janowy Mesjasza u Łukasza i Mateusza. Musiała go ta Jezusowa ”non violence” pewnie dziwić, stąd chyba jego pytanie do Jezusa przekazane przez wysłanych do Niego uczniów: ”Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” Wbrew jednak temu, co pisałem dotąd, patron mój nie był wśród zwolenników Jezusa w tej sprawie wyjątkiem. Dwunastu myślało zapewne podobnie, przecież imiennik Chrzciciela wraz ze swoim bratem Jakubem wręcz namawiał Jezusa, by niegościnnych Samarytan ukarał piorunem (Łk 9,54).

Lektury. Jan Chrzciciel zginął w konflikcie z Herodem (czy raczej z Herodiadą), ale nie z tamtym mordercą niewiniątek, tylko z jego synem Antypasem. O ojcu natomiast przeczytałem rzecz literacką pt. ”Mariamme”. Mariański PROMIC wydał niedawno trzy książki pisarza norweskiego Pära Lagerkvista w tłumaczeniu Zygmunta Łanowskiego, także ”Kata” i ”Karła”. Ów laureat nagrody Nobla, w Polsce znany dzięki znakomitemu ”Barabaszowi”, przedstawia uroczą dziewczynę Mariamme jako jedyną prawdziwą miłość przeraźliwie dzikiego Heroda Wielkiego. W tej pięknej noweli psychologicznej mamy też równie poetyczny obraz mędrców ze Wschodu jako ubogich przybyszów z pustynnego kraju, którzy ofiarowali Dziecku dary o wiele skromniejsze niż według Mateusza, ale też pełne znaczenia. Lektura na półtorej godziny – polecam!

Wydarzenia. Oglądałem wczoraj pierwszy raz w życiu Telewizję Trwam przez prawie trzy godziny: patrzyłem na spektakl religijny w Oświęcimiu, światowy zjazd dostojników dwóch religii. Przez pierwsze dwie godziny triumfowało gadulstwo niebywałe. W wykonaniu działaczy Neokatechumenatu, który stanowił większość widowni, było sympatyczne. Delegat ich centrali na Polskę rozbawiał nas swoją włoską polszczyzną o wiele za długo, ale miło, sam autor stanowiącego gwóźdź programu utworu muzycznego ”Cierpienie niewinnych”, założyciel Neokatechumenatu Kiko Argüello mówił i mówił, ale też sympatycznie. Rabini mówili krócej i jakoś bardziej poważnie, lepiej wpasowując się w charakter miejsca, natomiast miejscowy biskup rzymskokatolicki lepiej byłoby, żeby nie mówił wcale. Wreszcie była muzyka chrześcijańska i żydowska bardzo piękna.

Biorę sobie urlop od blogowania na tydzień, bo muszę napisać coś trochę większego do ”Buntu Młodych Duchem”.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s