Zgoda nieczęsta w kwestii legalizmu

Ewangelia Marka 12, 28b-34
Rozmowa z uczonym w Piśmie o tym, co jest przykazaniem największym. Dochodzi do uzgodnienia poglądów. Owi izraelscy „bibliści” bardzo często sprzymierzają się z faryzeuszami (były to zresztą dwie grupy społeczne zachodzące na siebie, a Mateusz w odpowiednim miejscu informuje, że uczony był również faryzeuszem, co Marek pomija), tu jest inaczej. Ba, ów Izraelczyk należący do stronnictwa przedstawianego w ewangeliach jako główny wróg Jezusa wręcz Go chwali, a potem jest przez Niego chwalony. Spore zaskoczenie. Może to nic dziwnego, że perykopa kończy się: „I nikt już nie odważył się Go więcej pytać”.

Tak to zostało dwustronnie ustalone, że trzeba przede wszystkim kochać Boga i dopiero z tego może wynikać wierność przykazaniom. Inaczej mamy tępy, wręcz fałszywy legalizm.

Lektury. Bernard Lecomte: „Nowe tajemnice Watykanu”. Przekład: Monika Szewc-Osiecka. Wyd. Znak. Kraków 2013
Zanim ukaże się trzeci tom owych tajemnic, gdzie znajdzie się rozdział o abdykacji Benedykta XVI, poczytajmy o sensacjach sprzed 11 lutego 2013. Może i nie są wydarzenia „ze swej istoty” sensacyjne, ale autor francuski napisał o nich naprawdę pasjonująco. O ryzykownym poszukiwaniu grobu świętego Piotra przez papieża Piusa XII, o dyskusyjnym akcentowaniu papieskiej nieomylności przez Piusa IX, o złowrogim poszukiwaczu herezji przy Piusie X, o wszechwładnej totumfackiej Piusa XII, o nadgorliwych czcicielach Maryi na Soborze Watykańskim II, o tym jak Jan XXIII zapobiegał III wojnie światowej, o przyszłym pancernym kardynale Ratzingerze z czasu, gdy rozbijał pancerz konserwy na wyżej wymienionym soborze, o człowieku, który zrobił z Piusa XII poplecznika Hitlera, o morderstwie wśród papieskiej Gwardii Szwajcarskiej, o ciągłych kłopotach Benedykta XVI: protest muzułmanów, pedofilia…
Lecomte nie wzmaga napięcia przez ostre przerysowywanie konfliktów, stara się być spokojny, obiektywny: dramatyzuje akcję samym sposobem narracji. Wykazuje przy tym ogromną jak na dziennikarza erudycję, to jakby świetnie napisana historia papiestwa w ostatnich wiekach.
Ja jednak z największą ciekawością przeczytałem jeszcze jedną opowieść: o tym, jak zbliżył się nagle do Piotrowego urzędu mało znany, a jeżeli już, to od nienajlepszej strony („Roncalli? To stary ramol!”) duchowny, który okazał się potem papieżem rewolucjonistą. Przydałaby się dzisiaj podobna niespodzianka.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s