Nadzieje płonących krzewów. Matka Polka Bronka Strojnowska

Księga Jeremiasza 17,5.7
”Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku (…), a od Pana odwraca swe serce. Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu i Pan jest jego nadzieją.”
Człowiek jakby przeciwstawiony tu Bogu, ale nie jest to żadną miarą jakiekolwiek zakwestionowanie humanizmu. Bóg jest osobą, różną od innych, ale jest Dobrem Absolutnym, syntezą wszystkiego, co dobre. Jeremiaszowi chodziło tu zapewne o przymierze króla Joakima z Egiptem, które miało mu zastępować posłuszeństwo Bożym przykazaniom. Nie można w ogóle pokładać w człowieku takiej nadziei, jaką tylko Bóg zapewnić może.

Oto film Agnieszki Holland pod tytułem ”Gorejący krzew”, który wchodzi do polskich kin. W biblijnej Księdze Wyjścia jest słynna scena spotkania Mojżesza z Bogiem przemawiającym z krzaka, który płonie i nie spala się. Jahwe przedstawia się jako TEN, KTÓRY JEST. Zwrot ten oznacza czynną obecność Boga w dziejach Ludu Wybranego, a dla chrześcijan – w historii całej ludzkości. Student czeski Jan Palach, a przedtem Polak Ryszard Siwiec spalili się na znak protestu przeciw komunizmowi. Naśladowali w ten sposób mnichów buddyjskich, którzy walczą w ten sposób z podobną władzą polityczną. Chrześcijaństwo jest przeciwne samobójstwu jako zamachowi na życie ludzkie. Czy gorszyć się zatem, potępiać? Czy akcje powstańcze, w których idzie się na bardzo prawdopodobną śmierć, są czymś z gruntu innym? Czy nie przydaliby się bardziej społeczeństwu bohaterowie żywi? To są pytania odwieczne, ale jest pewne, że przed każdym herosem staje się na baczność. A Bóg, niezawodny opiekun ludzi, przyjmuje go po śmierci do siebie, by odegnać od niego wszelkie straszne ognie. Jego nadzieje spełniają się także na tej biednej ziemi: nadzieje płonących pochodni spełniły się również. A film podobał mi się także przez swoje szerokie spojrzenie na ludzi dramatycznie uwikłanych w historię. Wzruszyła mnie szczególnie postać sympatycznego majora milicji, rozdartego między zadaniami służbowymi a zwykłą ludzką życzliwością. Dla nich także miłosierny jest On.

24 lutego zmarła moja serdeczna przyjaciółka Bronka Strojnowska. Była człowiekiem bardzo dzielnym: urodziła i wychowała dziewięcioro dzieci. Matka Polka? A jakże! Tyle że zupełnie bez kojarzących się z tym hasłem ideologii. Studentka psychologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, rozsądnej tamtejszej nauce o człowieku, zdobyła wiedzę, którą potem upowszechniała pracując niemal całe życie w katolickim poradnictwie rodzinnym i doradzając wielu ludziom indywidualnie. Pracował w poradnictwie katolickim, czyli nieznośnie konserwatywnym? Każdemu życzę takiej smacznej konserwy. Bronka była po prostu bardzo mądrym człowiekiem.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s