Paweł Pierwszy największy

Dzieje Apostolskie 22,3-16 albo 9,1-22
Dzisiaj w moim Kościele święto: Nawrócenia Świętego Pawła. Na pamiątkę faktu niebywałego: dotychczasowy prześladowca wyznawców Chrystusa stał się nagle niemal najgorliwszym z nich. Można zapytać, czy pasuje tu słowo ”nawrócenie”: kojarzy się z jakąś zmianą w postępowaniu moralnym. A przecież – tak się nieraz mówi, ja sam tak kiedyś myślałem – z płomiennego przeciwnika stał się płomiennym zwolennikiem, ale zmienił się tylko znak przy liczbie, z ujemnego na dodatni, sama liczba została ta sama, ogromna. Otóż przyjaciel mój, pastor Mieczysław Kwiecień, przekonał mnie, że Paweł odmienił się również moralnie, co zresztą sam wyznawał: przecież przedtem pałał nienawiścią: ”dyszał żądzą zabijania uczniów” jak napisano o nim w Dziejach Apostolskich (9,1), i ”prześladował tę drogę, głosując nawet za karą śmierci”, jak sam wspominał (Dz 22, 4). Trudno usprawiedliwić etycznie taki fanatyzm. On jednak Pawłowi definitywnie minął. Spierał się odtąd tylko słowem z wyznawcami swej dawnej religii i to raczej oni go prześladowali. Trudno przypuścić, żeby ich zaczął gnębić, gdyby mógł. Po prostu potraktował poważnie sedno nowej wiary, jakim jest niestosowanie przemocy. Stał się wyznawcą krzyża, nie miecza. Bywało później w Kościele całkiem inaczej.

Na tym problemów Pawłowych oczywiście nie koniec. Ktoś wygłosił hipotezę na pozór bliską bluźnierstwa, że Szaweł zmienił poglądy tak radykalnie z przyczyny całkiem naturalnej: dostał wylewu, jego mózg, zalany krwią, zaczął funkcjonować inaczej. Nie gorszę się wcale takim tłumaczeniem, bo przecież wiem, że Bóg działa przez »przyczyny wtóre«. Jeśli zwykłe wyspanie się zmienia światopogląd, robi optymistę z człowieka w depresji, to mogło być i tak, że porażenie słońcem i zmęczenie podróżą dokonało w Szawłowym mózgu zmiany niebywałej. Tyle że nie stępiło jego działania, jak to bywa na ogół po wylewach, ale właśnie zaostrzyło.

Skutki owego wylewu okazały się kolosalne! Stawszy się Pawłem, Szaweł przyjmuje nową religię w wersji radykalnej: otwartej na całą ludzkość. Tak to jeden fakt fizjologiczny ma konsekwencje cywilizacyjne wręcz. Jeśli można wyrokować, co by było, gdyby nie było, trzeba by powiedzieć, że Apostoł Narodów dokonał rewolucji o skutkach globalnych. Gdyby nie on, nie tylko Kościół pozostałby niewielką żydowską sektą: nie zaistniałaby Europa! Owszem, na ten fenomen złożyły się trzy czynniki: przesłanie nowej religii, filozofia grecka i prawo rzymskie, ale ta nowa religia otworzyła się na świat helleński dzięki dynamizmowi misyjnemu Pawła oraz jego olbrzymiej odwadze myślowej. Nie on, co prawda, otrzymał znak z Nieba, że trzeba otworzyć się na pogan: Bóg dał go u Korneliusza Piotrowi. Ale Paweł przyjął to otwarcie całym swoim najszerszym sercem, tak, że nawet umiarkowanie taktyczne Opoki uznał kiedyś za krętactwo (List do Galatów 2,11-14). Stał się w ten sposób patronem wszystkich chrześcijańskich (i niechrześcijańskich) reformatorów, którzy odróżniają istotę religii od jej zmiennych nakazów i zakazów. Oraz patronem wszystkich „ funkcjonariuszy kultu”, którzy przekonują doń zabłąkane owieczki pokazując, że ortodoksja danej religii to wcale nie ta konfesyjna ciasnota, nie ta myślowa biedota… Paweł jako patron księży Bonieckiego i Czajkowskiego, Orzechowskiego i Prusaka – i tylu, tylu innych, apostołów zaprawdę znakomitych, przez owe owieczki uwielbianych, przez tępe władze tępionych.

Co do dzisiejszych czytań: uważny Czytelnik (i Czytelniczka!) zauważą pewną różnicę w obu przeznaczonych na dzisiaj opisach pochodzących z tej samej księgi. W tym z jej dalszych rozdziałów towarzysze Apostoła „ widzieli światło, ale głosu nie słyszeli”, w pierwszym „słyszeli głos, lecz nie widzieli nikogo”, czyli napisano dokładnie na odwrót. No i jest jeszcze jedna relacja w tychże Dziejach – 26,13: „W samo południe, w czasie drogi ujrzałem światło z nieba jaśniejsze od słońca, które olśniło tych, którzy ze mną jechali. Gdy wszyscy upadliśmy na ziemię, usłyszałem głos”. Jest to właściwie wersja z rozdziału 22. Bo też obie te relacje to własne słowa Pawła, ta z rozdziału 9 też chyba musiała pochodzić od niego, ale autor księgi trochę przekręcił. Niech kto chce, uzna to za dowód, że Biblia nie jest w ogóle wiarygodna – ja zostaję przy swoim.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s