Barnaba, wuj opiekuńczy. Jerzy Gałkowski o pracy w Biblii

Dzieje Apostolskie 13,2
Rzekł Duch Święty: – Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem.”
Ewangelia Mateusza 10,10
Wart jest bowiem robotnik swojej strawy.”

Dzisiaj dzień ważnego świętego: niejakiego Barnaby. Ważnego, choć raczej nie u nas, bo Polaków Barnabów mało, wymienianego jednak w Biblii, jednej z najważniejszych postaci tamtejszej wspólnoty kościelnej, która jest nie tylko zalążkiem Kościoła, ale i jego fundamentem. Miał na imię Józef, Barnaba(s) to przydomek nadany przez apostołów; znaczący „syn zachęty” czy raczej „pocieszenia”, co niemal wychodzi na jedno, bo ktoś pocieszony, czyli wyciągnięty z depresji, może łatwiej działać. Otóż ów syn pocieszał, czyli zachęcał do Ewangelii. Zaczął od własnego przykładu: sprzedał swoją ziemię i zapłatą zasilił finanse powstałej właśnie komuny. Związał się bardzo z Szawłem Pawłem: zaczęło się od tego, że przygarnął go w Jerozolimie, gdy tam nikt mu nie ufał, bano się go po prostu. Barnaba przedstawił też Szawła apostołom. A że nowo nawrócony apostołował potężnie, nienawróceni uważali go za zdrajcę i usiłowali zabić, wysłano go zatem do rodzinnego Tarsu. Teraz z kolei (zresztą po latach wielu, o których nic nie wiemy) to Barnaba odnajduje Pawła w tamtym kraju i przywodzi do Antiochii. Potem poróżnił ich niechcący późniejszy autor ewangelii, Jan zwany Markiem. Krewny Barnaby, być może jego siostrzeniec, nie wytrzymał pierwszej podróży misyjnej z apostolskim duetem, czym tak zgorszył Pawła, że ten nie chciał go zabrać w drugą, przez co i Barnaba z nim nie poszedł, tylko z Markiem popłynął ewangelizować na Cypr, skąd pochodził. Konflikt jednak chyba z czasem wygasł, bo później Paweł podróżował z Markiem, chociaż już bez Barnaby. Mało wiemy poza tym o ich wzajemnych relacjach. Czy Barnaba, początkowy protektor Pawła, nie zazdrościł mu potem przywódczej roli w Kościele? W każdym razie został w Biblii z opinią, że był „człowiekiem dobrym i pełnym Ducha Świętego i wiary”.

Tyle o nim. Ale z perykopy ewangelijnej wybrałem też zdanie o prawach robotnika czy raczej pracownika: wtedy jeszcze nie było klasy robotniczej. Zdanie to jest biblijną podstawą chrześcijańskiej etyki społeczno-politycznej: protestu wobec ekonomicznego wyzysku, jednego z grzechów głównych, A wybrałem te słowa także po to, żeby odnotować potężne dzieło filozoficzne pracy ludzkiej poświęcone. Przyjaciel mój Jurek Gałkowski, profesor KUL-u, opublikował w tamtejszym wydawnictwie rzecz pt. „Człowiek, praca, wartości”. Jest też tam oczywiście o Biblii. Najważniejsza jest tutaj teza, iż Pismo Święte nie czyni z pracy skutku grzechu pierworodnego, jak się sądzi nieraz: skutkiem tym jest tylko ciężki trud z nią często związany. Ona sama jest wręcz przedłużeniem boskiego aktu stworzenia.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s