Ewangelia Marka 1,12-13
„Zaraz potem pcha Go Duch na pustynię. Przebywał tam czterdzieści dni, kuszony przez szatana”.
Ekumeniczny Przekład Przyjaciół.
Dwa zdania, a spraw legion. Zacznijmy od tego pchania: bronię owego pomysłu translatorskiego. Dosłowny przekład ks. Remigiusza Popowskiego i Michała Wojciechowskiego uderza słowem jeszcze mocniej: „I zaraz Duch wyrzuca Go w pustkowie”. Bo przecież oryginał nie bawi się w eufemizmy: naprawdę Jezus odczuł potężną potrzebę samotności. No i samotności właśnie na pustyni. Tu przegraliśmy z tradycją translatorską, która zachowuje pustynię, choć kojarzy się ona z piaskiem, a w Ziemi Świętej to był też teren bezdrzewny, ale skały.
Czterdzieści dni. Aż tyle? To jest w Biblii liczba symboliczna oznaczająca wielość, w potocznej polszczyźnie też mamy takie wyrażenia: piętnaście, pięćdziesiąt, sto razy ci mówiłem… Mickiewiczowskie „czterdzieści i cztery” znaczy też zapewne „wiele”: tylu wciąż ludzi bohaterskich. Sens tej lakonicznej informacji w zwięzłej Ewangelii Marka jest taki, że Jezus długo przygotowywał się duchowo do paru lat swej działalności publicznej. Mateusz i Łukasz opowiadają obszernie o owym kuszeniu. Można by rzec, że były to zwyczajne ludzkie chęci. By się najeść, gdy dokucza głód. By błysnąć swoją sprawnością i dokonać na przykład jakiegoś efektownego skoku w przepaść bez żadnego szwanku. By panować nad światem, mieć olbrzymią władzę polityczną…
Z owymi obrazami jest jednak tak, jak z ową czterdziestką: Jezus nie zwierzał się uczniom dokładnie na temat tego, co z Nim się działo na owym pustkowiu. Ewangeliści chcieli jednak przekazać po swojemu obraz człowieka, który był podobny do nas we wszystkim. Diabeł kusił Go całe życie: Łukasz kończy opis tamtych pustynnych pokus zdaniem, że odstąpił od Niego tylko do czasu. Odrzucił jednak wszystkie ambicje, wszystkie potrzeby, dając nam przykład, jak zwyciężać mamy. Siebie samego. Przygotowywał się do tego absolutnego wyrzeczenia na owych pustynnych rekolekcjach. Gdy – jak by powiedziała moja żona – spotykał się sam ze sobą.