Ewangelia Marka 4,40
„Czemu się tak boicie? – zapytał ich. – Co z waszą wiarą?”
Ekumeniczny Przekład Przyjaciół.
Bać się jest rzeczą ludzką – oczywiście. Jest uczuciem niezawinionym w tej mierze, co wszystkie emocje. A jednak… Apostołom zestrachanym wichrem na jeziorze Jezus zarzucił brak wiary.
Pomyślałem sobie, że w każdym razie odwaga intelektualna jest cnotą. Miał ją święty patron dnia tego, Tomasz z Akwinu. Z czasem zrobiono z jego myśli bicz na inaczej myślących, ideologię (pseudo)katolicką. Pamiętam dyskusje polskie sprzed pół wieku, gdy tomistów atakował ks. Tischner, też mój przyjaciel Andrzej Siemianowski; bronił profesor Stefan Swieżawski, potem jednak przyznał, że sam Akwinata nie chciałby być tak kanonizowanym. Bo też sam był bardzo myślowo śmiały. Obowiązywał platonizm, a on wolał Arystotelesa. Pobawił za to przez jakiś czas na indeksie arcybiskupa Paryża!
Drugim śmiałkiem, którego trzeba dziś pochwalić, był założyciel i redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” Jerzy Turowicz (wczoraj minęła 13. rocznica jego śmierci). „Wychylił się” szczególnie twardą walką z tępotą antysemityzmu. Jego artykuł na ten temat z puentą, że między katolicyzmem a tym wrednym wariactwem trzeba wybierać, przysporzył jego pismu pięknego przezwiska „Żydownik Powszechny”.
Trzeba czasem być nie „po linii”. Błogosławieni niebojący się myśleć, bo do nich należy Królestwo Niebieskie. Amen.