Ewangelia Marka, 2,18
„Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: – Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?”
No cóż, Jan był duchowym olbrzymem, ale jedną nogą tkwił jeszcze w Pierwszym Przymierzu. Ciekawe jednak, jak szybko uczniowie Jezusa zrozumieli, że rytualne rygoryzmy niewiele dają, że nie tędy droga. Rygoryzmy: bo przecież sam Jezus pościł, nawet raz kiedyś czterdzieści dni i nocy, ale nie robił z tego wielkiego problemu. Warto wiedzieć, że w słowach Jezusa przytoczonych przez Marka, że pewne demony „można wyrzucić tylko modlitwą i postem”, ten drugi sposób uważa się dziś za glosę, bo nie ma go w większości rękopisów.
Dobrze jest czasem tak ćwiczyć charakter, a przy okazji oczyszczać organizm, ale nie róbmy z tego „piły” (moje wyrażenie rodzinne). A post piątkowy? Niech to będzie nie łosoś zamiast kurczaka, coś naprawdę z ascezy. I może nie z gastronomii koniecznie.