Księga Rodzaju 17,5
„Nie będziesz odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów”.
Nie wchodźmy w problem pochodzenia biologicznego, zauważmy potomstwo duchowe. A jest ono przeliczne. Żydów niewielu, wierzących religijnie jeszcze mniej, ale doszli w ciągu wieków chrześcijanie i muzułmanie. Otóż wszyscy razem stanowią pokaźną część ludzkości. Taka jej część przyznaje się do monoteizmu, w wersji chrześcijańskiej trynitarnego.
Sprawa nie jest całkiem prosta, ponieważ istnieje kwestia interpretacji innych doktryn religijnych. Powiedział mi kiedyś któryś znawca tematu, że politeizm hinduizmu wcale nie jest oczywisty. Że Brahma, Wisznu i Śiwa to nie tyle trzech bogów, ile raczej jakby jeden trójosobowy, jak w chrześcijaństwie. A – to już uwaga moja -buddyzm, religie chińskie i japońska to też przecież wierzenia bliższe chyba raczej jakiemuś monoteizmowi; zresztą w ogóle teizmy to szczególne.
To nawias niefachowy, przeciwdziałający myślowym schematom. Niezależnie odeń próbuję zadumać się nad tamtym „prepatriarchą”, postacią jakże piękną, poetyczną.