Ewangelia Jana 8, 34
„Amen, amen, mówię wam, że każdy czyniący grzech jest niewolnikiem grzechu”.
Ekumeniczny Przekład Przyjaciół.
Niemal jedyna nasza translacyjna oryginalność to tutaj owo „amen”, „amen”, termin hebrajski zamiast „sakramentalnego” „zaprawdę, zaprawdę” czy też „zapewniam, zapewniam” Jedenastki i „uroczyście zapewniam” Paulistki.
Niewolnik grzechu: to brzmi przeraźliwie moralistycznie, zalatuje – chyba to wyrażenie Wańkowicza – dydaktycznym smrodkiem. A przecież najbardziej wolny jest bohater. Choćby rzucony do lochu, jeśli nie wyda współbojowników, jest bardziej wolny niż ci, co go więżą. To zresztą łatwo nam przyjąć, nietrudno też uznać, że niewolnikami są „ćparze”, alkoholicy czy nałogowi palacze. Etyka liberalna obrusza się jednak czasem, gdy zaczyna wychodzić na to, że wolność wewnętrzna jest o wiele ważniejsza od zewnętrznej, że wolność wyboru prawdziwa jest w istocie tylko wtedy, gdy wybór jest właściwy (w domyśle: zgodny z etyką katolicką – takie są chyba antykościelne podejrzenia). Jeśli do tego na kwestię nakłada się wspomnienie o niedawnej awersji Kościoła katolickiego do demokracji liberalnej, to spór jest jeszcze ostrzejszy.
Jako niedouczony filozof próbuję tu pogodzić liberałów z chrześcijanami prostym twierdzeniem, że jedno słowo ma dwa znaczenia, że wolności są dwie i tyle.
PS.
Wczoraj w ośrodku kultury rosyjskiej przy ambasadzie tego kraju w Warszawie odbyła się uroczystość kapitalna. Zespół kilku młodych Polek pokazał, jak można dzielnie bratać braci zza Buga z tymi, co są po lewej stronie rzeki. Zademonstrowano cudowną internacjonalistyczną pasję zbierania ludowych pieśni rosyjskich. Nagrywano, filmowano i uczono się tej muzyki, by ją wczoraj odtworzyć własnym głosem, również tańcem.
Wczorajszy wystę w ambasadzie rosyjskiej, fot. Anna Biała
I to widowisko odbyło się właśnie w tych dniach, w których w obu krajach myślimy o sobie nawzajem. Zespół pokazał bez patosu, ale tym mocniej, że jeżeli wtedy było ludobójstwo, to przecież totalne: uderzono w liczne ludy, których nie da rady podzielić żadna diabelska władza. Dziewczyny, Bóg wam zapłać!