Dał nam przykład Paweł z Tarsu…

List do Efezjan 3,8
„Mnie, najmniejszemu spośród świętych, została dana ta Łaska: zwiastować poganom niezgłębione bogactwo Chrystusa.”
Ekumeniczny Przekład Przyjaciół
Paweł nie był najmniejszym spośród świętych, raczej jednym z największych. Wielkość jego polegała na wielkości dzieła, jakiego dokonał: ideę objawioną Piotrowi, że Prawo nie obowiązuje pogan, czyli wszystkich nie-Żydów, zrealizował ten apostoł w stopniu kolosalnym. Słowo to kojarzy się z Kolosanami , adresatami jego listu i członkami jednego z tak licznych zborów, które zakładał. Tak licznych… Odnosił takie liczbowe (ale nie tylko ilościowe) sukcesy właśnie dlatego, że radykalnie otworzył się na pogan. Nie tylko „się” oczywiście: otworzył na nich całe przesłanie o Zbawicielu. Ktoś inny z uczniów Chrystusa byłby może ostrożniejszy, mniej konsekwentny. Ze sceny z Piotrem w Liście do Galatów wynika chyba, że ten apostoł nie był w praktyce tak zdecydowany, radykalny, jak Paweł.

Bierzmy przykład z Pawła. Przesłanie chrześcijańskie musi być dziś gruntownie przemyślane z punktu widzenia misyjnego. Jeśli chcemy stawić czoła laicyzacji, ściślej może: ateizacji czy też „agnostycyzacji” szeroko pojętej Europy, musimy mocno myśleć, jak to robić. Kontrowersyjne sprawy etyki seksualnej, aborcji, „in vitro”, eutanazji wymagają dialogu, nie ekskomunikującego monologu. Myślę oczywiście o tym, co dzieje się teraz w Polsce: gdzie biskupi w sprawie in vitro straszną parlamentarzystów ekskomuniką. Tak, to jest straszenie, nie przekonywanie. Umiem wczuć się głębiej w sprawę: argument, że poseł reprezentuje swoich wyborców, nie tylko własne poglądy, czyli jego opinie nie mogą decydować o jego głosowaniach, nie wydaje mi się najmocniejszy. Nie uważam, by nie mogły nigdy istnieć dla posła czy senatora jakieś osobiste imponderabilia. Na przykład w sprawie kary śmierci. Wiadomo, że absolutny zakaz wykonywania „kary głównej” nie jest bynajmniej oczywisty dla obywateli polskich: czy gdyby wyborcy posła X chcieli zobowiązać go do skrytykowania tego zakazu, mógłby odmówić wbrew swemu sumieniu? Przecież jest ich reprezentantem. A jednak mógłby, tak jak może, gdyby uważał to za swoje imponderabilium, upierać się przy projekcie rygorystycznym czy też Gowinowym. Ale nie można groźbą ekskomuniki zmuszać go do takiego wyboru. Choćby dlatego, że ów poseł może rozumować tak: rygorystyczne regulacje prawne w sprawie „in vitro” tylko odstraszą ludzi od Kościoła zamiast ich uczyć szacunku dla życia ludzkiego od samego poczęcia. Czyli osiągnięty skutek będzie przeciwny zamierzonemu.

Byłem w poniedziałek na promocji książki biblisty polskiego ks. Waldemara Rakocego pt. „Rozmowy z Pawłem z Tarsu” (Edycja „Święty Paweł”). Zanim napiszę o tym nietuzinkowym dziele (forma rozmowy ze świętym na pewno oryginalna), zacytuję ;List do Polaków”, który jego autor ogłosił wtedy (przeczytała Krystyna Czubówna).

”Od zarania dziejów refleksja nad światem i życiem prowadziła ludzi do przekonania o istnieniu Boga i do poznania prawdy o Nim. Nie wszyscy jednak osiągają ten cel. Lecz oni również odkrywają prawdę o kochającym nas Ojcu. Nie poznali wprawdzie Boga z imienia, lecz w wielu sferach codziennego życia podzielają Jego miłość. Na równi z wierzącymi potępiają wszelkie przejawy rasizmu, głoszą równość wszystkich ludzi względem siebie, wyrażają dezaprobatę dla działań wojennych i kary śmierci, wykazują wrażliwość na świat zwierząt i środowisko naturalne. Nie poznali wprawdzie prawdy o życiu nienarodzonym czy o godności człowieka jako dziecka Bożego, lecz bezsprzecznie poznali część prawdy. Skoro każdy, wierzący i niewierzący, poznał większa czy mniejsza część prawdy o Bogu, każdy może pomóc drugiemu w budowaniu całej Prawdy.”

Ujęła mnie bardzo postawa autora wobec niewierzących. Znam ją zresztą z kazania, które wygłosił niedawno podczas mszy radiowej. Była tam mianowicie teza, że w sprawie kary śmierci chrześcijanie powinni się uczyć od dzisiejszych liberałów. Dzieli sprawa aborcji, ale ta powinna stanowczo łączyć.

Lepszego świata nie możemy tworzyć sami. Musimy szukać sojuszników wśród ludzi inaczej ten świat pojmujących. Musimy akcentować przede wszystkim to, co łączy. Musimy się otwierać. Dał na przykład Paweł z Tarsu, jak rozmawiać mamy.

PS. Co do mordu w Łodzi: winni zagrzewania atmosfery są po obu stronach sceny politycznej, ale agresja PiS-u była i jest o wiele większa. Jego wina większa. Szczególna wina samego szefa tej partii, który w pomówieniach osiąga szczyty.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s