Księga Koheleta 11,9-12,8
„Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej” – tak się zaczyna dzisiejsza biblijna czytanka, ale końcówka jest czysto Koheletowa: młodość przemija. „I wróci się proch do ziemi tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał. Marność nad marnościami – powiada Kohelet – wszystko marność”.
Może jednak lepszy jest przekład 11 Kościołów: „Ulotne, jakże ulotne – mówi Kohelet – wszystko jest takie ulotne”. Marność to dzisiaj kiepskość, a przecież nie chodzi tu o jakość „jako taką”, tylko o przemijalność, nietrwałość. Zarazem nietrwałość to przecież właśnie słaba jakość, czyli może jednak „marność”? Szczególnie, że w tym słowie jest rdzeń sugerujący związek ze śmiercią – czyli właśnie nietrwałością podstawową. Tyle moich dywagacji dzisiejszych.