Żeby krzyż Krzyż znaczył

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”.
A został zbawiony przez Krzyż. Przez najbardziej radykalne niezastosowanie przemocy. On, który nawet umarłych wskrzeszał, miał moc czynienia cudów olbrzymią, nie użył jej jednak, żeby obronić własne życie przed elitą żydowską i okupantem rzymskim. Dał nam przykład Jezus Chrystus, jak zwyciężać mamy…
Dziś katolickie (ale prawosławne też, tam, gdzie stosowany jest kalendarz gregoriański) święto Podwyższenia Krzyża. Zostało ustanowione na pamiątkę odnalezienia relikwii Krzyża przez cesarzową św. Helenę (326 r.). Wybudowano potem w Jerozolimie na Kalwarii bazyliki Krzyża i Zmartwychwstawania, obie połączone podwórzem. Ich poświęcenie dzisiaj wspominamy liturgicznie.
Krzyż jest najważniejszym i najświętszym znakiem chrześcijaństwa. Jest to wręcz „logo” tej religii. Trzeba jednak wmyślić się w to, co to właściwie jest znak. Trudno zaprzeczyć, że jest to ludzki gest albo rysunek niejednoznaczny. Na habitach Krzyżaków znaczył coś zgoła przeciwnego niż na przykład znak PCK. Pewnie znaczył co innego dla tych zakonników niż dla tych, których oni zabijali, może owi zakonnicy naprawdę myśleli, że można i trzeba nawracać siłą, ale o to chodzi, że owi zabijani myśleli coś zupełnie innego.
Chodzi mianowicie o to, by nie używać krzyża jako zaklęcia. On nie działa automatycznie, nie dla każdego jest tym samym. Przyjmijmy wreszcie do wiadomości, że dla nas, chrześcijan, jest znakiem miłości najgłębiej heroicznej, ale dla Żydów, muzułmanów oraz wielu ludzi zlaicyzowanych jest na ogół naszym „logo”, symbolem naszej religii, z którą nie każdy ma dobre skojarzenia. Na niektórych działa niemal jak czerwona płachta na byka. Można to uważać za przewrażliwienie, wariactwo, uczucia w ogóle niemądre, ale jest to wszystko jest faktem, z którego trzeba wyciągnąć wniosek. Taki mianowicie, żeby nie pchać się z tym znakiem, gdzie się da, żeby pomyśleć o skutkach takich działań. Albowiem ten znak, tak jak każdy inny, nie jest talizmanem, który bezbłędnie zmienia rzeczywistość. Nieraz działa wręcz jak bumerang. Zamiast zbliżać do Chrystusa i Jego Kościoła, oddala. A już szczególnie oddala, gdy jest faktycznie „logo” jednej partii politycznej, a posługujący się nim udają, że oznacza największą świętość.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s