Sprawy nie tylko „mężołożników"

1 List do Koryntian 6,1-11

”Czy odważy się ktoś z was, gdy zdarzy się nieporozumienie z drugim, szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych, zamiast u świętych? Czy nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? A jeśli świat będzie przez  was sądzony, to czyż nie jesteście godni wyrokować w tak błahych sprawach? Czyż nie wiecie, że będziemy sądzili także aniołów? O ileż przeto więcej sprawy doczesne. Wy zaś, gdy macie sprawy doczesne do rozstrzygnięcia, sędziami waszymi czynicie ludzi za nic uważanych w Kościele. Mówię to, aby was zawstydzić. Bo czyż nie znajdzie się wśród was ktoś na tyle mądry, by mógł rozstrzygać spory między swymi braćmi? A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. Już samo to jest godne potępienia, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy. Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody? Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i szkody wyrządzacie, i to właśnie braciom. Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się. Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego.”
Czytając ten tekst Pawłowy nie trzeba skupiać się wyłącznie na owych „mężczyznach współżyjących ze sobą”.
Owszem, jest to problem nie tylko aktualny, nie tylko dziś mocno dyskutowany. Jest bardzo ważny ponadczasowo, byłby taki i bez tej kontrowersji. Chodzi o to, czy ograniczać prawa człowieka przez zmuszanie niektórych ludzi do celibatu? Czy uwierzyć tym, co twierdzą, że nie ma tu żadnego uwarunkowania genetycznego, że trzeba tylko terapii? Czy nie byłoby też usprawiedliwienia dla „mężołożników” (tak niektórzy tłumacze przekładają dosłownie termin grecki – analogicznie do „cudzołożników”), nawet gdyby udowodniono naukowo, że to nie geny, tylko ciężkie przeżycia już po urodzeniu, fatalne doświadczenia w relacjach heteroseksualnych? Bo czyż to nie wszystko jedno: grunt, że człowiek jest, jaki jest, niezależnie od przyczyny? Czy słusznie Paweł brał za rozpustę także postępowanie ludzi równie moralnych jak „heterycy”, tylko inaczej ukształtowanych przez Opatrzność? Szczegółowe sądy moralne Biblii nie zawsze są dziś przecież oczywiste. Niektóre, jak utrzymany przez Sobór Jerozolimski zakaz jedzenia mięsa z krwią, poważnie traktują chyba tylko świadkowie Jehowy.
To wszystko jest bardzo ważne, ale ogólne przesłanie perykopy jest inne. Główny problem to wzajemna lojalność, solidarność, która nie pozwala na szukanie pomocy poza własną wspólnotą. Nie chodzi tu o ukrywanie przestępstw własnych braci w Chrystusie przed władzą państwową (której zresztą Paweł wcale nie lekceważył), nie o praktyki w rodzaju tych ujawnianych dzisiaj. Odpowiednikami dzisiejszymi tamtych niegodziwości potępianych przez Pawła była raczej wzajemna nielojalność chrześcijan różnych wyznań żyjących pod butem UB.
A Paweł nazywa ówczesnych chrześcijan „świętymi” na wyrost: jest to w ogóle termin jakby „techniczny”: tak nazywano się w gminach nowego Kościoła.
PS. Kwestia, co znaczy owo sądzenie aniołów, jest mocno skomplikowana: przestudiował ją arcybiskup Jeremiasz w swej pracy habilitacyjnej, wrócę do tego kiedyś.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s