Ewangelia Łukasza 7,36 – 8,3
Dziś biblijno-liturgiczny Dzień Kobiet! Inne teksty Pisma niekoniecznie dotyczą pań (Psalm 32 opowiadając o szczęśliwym człowieku, mówi w starszym tłumaczeniu o „mężu”, czyli może nawet i człeku bezżennym, ale na pewno mężczyźnie), ale za to perykopa Łukasza pełna jest płci pięknej!
Najpierw jest scena w domu faryzeusza Szymona, kiedy to ku jego zgorszeniu Jezus daje się namaścić jawnogrzesznicy, potem mamy informację, że z Jezusem i dwunastoma innymi „mężami” chodziło kilka kobiet. Trzy są wymienione z imienia: Maria zwana Magdaleną, Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda, i Zuzanna.
Zacznę od Joanny: imię w Biblii unikalne, występuje tylko tutaj. Na szczęście choć raz, dzięki czemu moja ukochana córka może szczycić się, że jest w Piśmie Świętym. Ważny szczegół, że tamta Aśka była zapewne „bogata z domu”, bo majordomus króla pewnie ubogi nie był; może ona właśnie dofinansowywała całą ekipę. Zuzanna to na pewno nie ta z Księgi Daniela, którą podglądali starcy. No i – last not least – Maria Magdalena. Łukasz nie przewidział, że napisawszy o niej zaraz po opowiedzeniu o jawnogrzesznicy, utożsami niechcący jedną z drugą: na ową tożsamość żadnych dowodów w ewangeliach nie ma. Wynika z nich natomiast, że Maria z Magdali była osobą nieprzeciętną i że darzyła Jezusa miłością ogromną (acz na wzajemność również argumentów brak).
Tyle o innych niewiastach, teraz o znakomitej, która opisała dzielnie swoje współniewiasty w Piśmie Świętym. To teolożka poznańska wybitna, dr Elżbieta Adamiak, autorka między innymi dwóch tomów dzieła „Kobiety w Biblii”. Jeden dotyczył Starego Testamentu (Znak), drugi, niedawno wydany, Nowego („Więź”). Imienniczka matki mego patrona jest nie tylko feministką, czyli promotorką połowy ludzkości, także uczoną: owe książki są biblistycznej scjencji pełne. Gratuluję i z tego miejsca serdecznie pozdrawiam!