Ewangelia Jana 16,13
„A kiedy On, Duch prawdy, przyjdzie, doprowadzi was do całej prawdy.”
Niedziela Trójcy Świętej.
No i doprowadził Duch chrześcijan do wiary przedziwnej: że Bóg jest, owszem, jeden, tylko nie w jednej Osobie, ale w trzech. Kontynuacja żydowskiego monoteizmu, ale zmodyfikowana, jakby wzięła coś z politeizmu. Oczywiście bez całej mitologii pogańskiej, gdzie bogowie są trochę jak ludzie: równie kłótliwi, jak my, tyle że nieporównanie mocniejsi oraz nieśmiertelni.
Tak, wizja Trójcy różni się zasadniczo od tamtego plotkarstwa. Może nie tyle od wiary Indii, w której – jak mi tłumaczył świetny znawca tamtej myśli, profesor Krzysztof Maria Byrski – Brama, Wisznu i Sziwa to też nie trzech bogów, ale jakaś Trójca. W każdym razie chrześcijaństwo nie bawi się na szczęście – jak tamci poganie – w zgadywanie czegoś nie do pojęcia, tylko wierzy, że Bóg jest wspólnotą tak idealnie zgraną, iż są Jednym. Nie do pojęcia to dla nas, którzy od zarania dziejów gatunku kłócimy się na wzór bogów starożytnych.