Ewangelia Marka 11,27-33
”27. Przybywają znowu do Jerozolimy. I gdy przechadzał się po dziedzińcu świątyni, podchodzą doń arcykapłani, znawcy Pisma i starsi,
28. pytając Go: – Jakim prawem czynisz to wszystko? Kto cię do tego upoważnił?
29. Odparł im Jezus: – Zapytam was o jedno: jeżeli mi odpowiecie, ja także powiem wam, jakim prawem to czynię,
30. Chrzest Janowy pochodził z nieba czy od ludzi? Odpowiedzcie mi!
31. Naradzali się:- Jeśli powiemy, że z nieba, zapyta, czemu nie uwierzyliście mu.
32. Jeśli zaś powiemy, że od ludzi…
Bali się ludu, bo wszyscy mieli Jana za proroka.
33. Odpowiedzieli więc Jezusowi: – Nie wiemy.
A Jezus na to: – To i ja wam nie powiem, jakim prawem to czynię.”
Ekumeniczny przekład przyjaciół.
Pamiętam, że ojciec opowiadał mi, iż Żydzi odpowiadają pytaniem na pytanie. Otóż Jezus był Żydem, nie da się ukryć, i właśnie tę metodą dyskutował z przeciwnikami.
A to mądrość nie tylko tego ludu: raczej całego Wschodu. Zachód – Grecy – wymyślili sylogizmy, Orient woli zmuszać do myślenia, nakierowując na właściwą odpowiedź. Albo – jak tutaj – zamykając przeciwnikom usta.