Eklezjalne cmoknonsensy

Psalm 2,11

„Służcie Panu z bojaźnią,
ze drżeniem całujcie Mu stopy.”

Ten werset przypomniał mi coś, w co dzisiaj trudno uwierzyć: że jeszcze papieża Piusa XII (czyli do roku Pańskiego 1958) całowało się nie w rękę, w pierścień z relikwią, ale w obuwie z taką świętością. Zniósł ten zwyczaj dopiero Jan XXIII, który rozpoczął papieskie schodzenie z piedestału, przyśpieszane usilnie przez Jana Pawła II (rymy „papież – łupież” etc.). Bo też następca rybaka Piotra stawał się stopniowo wcielonym Chrystusem (w wieku XIX padały podobne sformułowania z ust kardynałów!).

Niestety także całowanie papieża w rękę wydaje mi się komiczne. Śmieszą mniej w Polsce, gdzie jeszcze całuje się czasem ręce płci pięknej, jednak Ojciec Święty jest ojcem właśnie, a nie matką.

PS. A XIX-wieczny papież Pius IX był podobno tak przywiązany do tej formy czczenia jego urzędu, że gdy któryś z biskupów nie schylił się dostatecznie nisko, sam go do tego własnonożnie skłonił.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s